Po rundzie jesiennej Ekstraklasy sezonu 2021/22 Legia Warszawa zajmuje dopiero 17. miejsce w tabeli ligowej. Mistrzowie Polski, którzy przegrali aż 13 z osiemnastu ligowych meczów, spędzają więc zimę w strefie spadkowej.
W grudniu ubiegłego roku po przegranej Legii z Wisłą Płock (0:1) doszło też do skandalicznych wydarzeń, kiedy grupa chuliganów zatrzymała autokar "Wojskowych", wdarła się do środka i pobiła kilku graczy mistrza Polski. Wśród nich był między innymi Mahir Emreli, który w ostatnim czasie stara się o rozwiązanie kontraktu z winy klubu.
Poszkodowany był także Luquinhas, jednak Brazylijczyk zadeklarował chęć pozostania w Legii, a trener Aleksandar Vuković zdecydował się powierzyć mu opaskę kapitańską na najbliższy czas.
Skrzydłowy jest piłkarzem Legii od lipca 2019 roku, w tym sezonie wystąpił w 15 spotkaniach Ekstraklasy, w których zanotował jedną asystę. Mimo braku liczb Luquinhas będzie w rundzie wiosennej stanowił jedno z najważniejszych ogniw mistrza Polaki w walce o poprawę ligowej pozycji. W piątek pojawił się jednak informacje, że z napiętej sytuacji w zespole chciałby skorzystać klub z Major League Soccer - informują "Sportowe Fakty".
Legia nie zamierza podejmować negocjacji, a wyrwanie Luquinhasa z pewnością byłoby bardzo kosztowne - kontrakt Brazylijczyka obowiązuje do 2024 roku. Obecnie w klubie nikt nie wyobraża sobie sprzedaży tego gracza, niewykluczone jednak, że latem Legia będzie skłonna do podjęcia rozmów.
Słaba postawa na boisku to nie jedyny problem, z którym musi borykać się Legia. Klubowy dług w czerwcu ubiegłego roku sięgał 192 milionów złotych, a Legia w okresie od 1 lipca 2020 do 30 czerwca 2021 roku zanotowała stratę w wysokości niemal 35 milionów złotych.
Czytaj także: