Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Michał Błaszczyk 31.01.2022

"Uważa, że jego praca polega na paplaniu". Były doradca krytykuje Borisa Johnsona

- Charyzmatyczny Boris Johnson był potrzebny, by doprowadzić do brexitu i pokonać lewicowego lidera Partii Pracy w wyborach w 2019 r., ale po tym, jaki jest sens, żeby on i Carrie po prostu się tam (na Downing Street 10, siedzibie szefa brytyjskiego rządu - red.) szwendali - mówił w rozmowie z magazynem "New York" były doradca premiera Wielkiej Brytanii Dominic Cummings. 

Dominic Cummings pośrednio przyznał w rozmowie z czasopismem, że to on stoi za przeciekami do mediów na temat imprez i nieformalnych spotkań towarzyskich na Downing Street w czasie restrykcji covidowych. W efekcie tych publikacji pozycja Johnsona osłabła na tyle, że prawdopodobne jest, iż posłowie jego Partii Konserwatywnej będą głosować nad odsunięciem go z funkcji lidera.

"Myśli, że jego praca polega na paplaniu w mediach"

- Uważa, że jego praca polega tylko na codziennym paplaniu w mediach - ocenia swojego byłego szefa Dominic Cummings i wyjaśnia, że idealnym rozwiązaniem byłoby, gdyby Johnson zrozumiał, iż powinien zająć się tylko tym, a faktyczne rządzenie powinien przekazać komuś innemu.

Dominic Cummings powiedział, że zaczął tracić złudzenia co do Johnsona, gdy głównym zmartwieniem dla premiera stało się to, czy Big Ben będzie bił w momencie zakończenia okresu przejściowego po brexicie i co na ten temat będą pisać media. - Siedziałem w Numerze 10 (Downing Street 10, czyli siedziba premiera - red) z Borisem, a ten kompletny poj... bełkocze coś na temat: »Czy Big Ben będzie bił z powodu brexitu 31 stycznia?« I tak w kółko, dzień w dzień. W końcu mówię do niego: »Kogo to obchodzi? O czym ty mówisz? Dlaczego bełkoczesz o Big Benie? To zupełnie niedorzeczne. Wygraliśmy wybory kilka tygodni temu. Mamy większość 80 miejsc. Jesteś w tym miejscu tylko dlatego, że przez sześć miesięcy mieliśmy plan, który skupiał się na kraju, a nie na głupich mediach« - opowiada Cummings.

"Jaki jest sens, by się tam szwendali?"

Dodaje, że Johnson myśli o sobie na sposób rzymskich cesarzy. - Jedyną rzeczą, która go naprawdę interesowała - którą był autentycznie podekscytowany - było przeglądanie map. Gdzie mógłby zarządzić budowę czegoś. Myślał: »Zapewnię pieniądze, za które zostanie zbudowany dworzec kolejowy w Birmingham«. Albo cokolwiek innego. »I to będzie moim pomnikiem, a ludzie będą pamiętać o mnie po mojej śmierci, jak o rzymskich cesarzach« - relacjonuje były doradca Johnsona.

Jak mówił Cummings, charyzmatyczny Johnson był potrzebny, by doprowadzić do brexitu i pokonać lewicowego lidera Partii Pracy w wyborach w 2019 r. - Ale po tym, jaki jest sens, żeby on i Carrie po prostu się tam szwendali, spieprzali wszystko dookoła i nie wykonywali pracy prawidłowo? - pytał.

Żona premiera "myśli, że rozumie masę rzeczy"

Odniósł się on też do Carrie Johnson i jej dużego wpływu na męża, na co już wcześniej zwróciły uwagę media. - Ona jest bardzo stanowcza, a on nie ma jaj, żeby jej powiedzieć: »Słuchaj, ja jestem premierem i to jest to, co zamierzam zrobić«. Ona myśli, że rozumie całą masę rzeczy na temat polityki, komunikacji i czego tam jeszcze. Nie rozumie - powiedział Cummings.

Zemsta za przegraną walkę o wpływy?

Cummings po tym, jak w listopadzie 2020 r. został zmuszony do odejścia z pracy na Downing Street, stał się zawziętym krytykiem Johnsona. Jak się uważa, przyczyną jego odejścia było to, że on i jego zaufani ludzie przegrali wewnętrzną walkę o wpływy na Downing Street z Carrie Johnson i ludźmi, których ona ściągnęła do pracy.

Czytaj także: 

mbl