Szef Sojuszu w oświadczeniu przesłanym Polskiemu Radiu podkreślił, że jest to dalsze wzmocnienie zbiorowego odstraszania i obrony NATO.
- To mocny sygnał zaangażowania USA i jest kolejnym wkładem Stanów Zjednoczonych we wspólne bezpieczeństwo sojuszników - podkreślił Jens Stoltenberg. Wspomniał też, że 8,5 tysiąca amerykańskich żołnierzy jest postawionych w stan wyższej gotowości. Dodał, że także inne kraje członkowskie dostarczają dodatkowe siły do Sojuszu na lądzie, w powietrzu i na morzu.
"NATO zrobi wszystko, by chronić sojuszników"
Szef NATO przypomniał, że zwiększona została gotowość Sił Szybkiego Reagowania Sojuszu i rozważane jest rozmieszczenie dodatkowych grup bojowych w południowo-wschodniej części NATO.
- Nasze rozmieszczenia mają charakter defensywny oraz proporcjonalny i są jasnym sygnałem, że NATO zrobi wszystko, by chronić i bronić swoich sojuszników - podkreślił Jens Stoltenberg. Napisał również, że w obliczu zmieniającej się sytuacji pod względem bezpieczeństwa Europa i Ameryka Północna są zjednoczone i zdeterminowane, by zapewnić silne odstraszanie i obronę.
USA wzmacniają wschodnią flankę
W środę Pentagon zapowiedział wysłanie 3 tys. żołnierzy USA do Polski, Niemiec i Rumunii. To reakcja na agresywne działania Rosji w regionie i groźbę kolejnej inwazji na Ukrainę. Rzecznik Pentagonu dodał, że możliwe jest dalsze rozmieszczanie wojsk USA w Europie.
Jak doprecyzował szef MON Mariusz Błaszczak, do Polski zostanie przeniesionych 1,7 tys. amerykańskich żołnierzy. Będą to komponenty Brygadowej Grupy Bojowej (BCT) z 82. dywizji powietrznodesantowej. Siły te stacjonują obecnie w Forcie Bragg w Karolinie Północnej.
00:54 11535856_1.mp3 Szef NATO zadowolony z decyzji USA dot. dodatkowych wojsk na wschodniej flance. Relacja Beaty Płomeckiej (IAR)
Czytaj także:
Zobacz również: Paweł Jabłoński w Polskim Radiu 24
kp