Górnik po 19. kolejkach zajmuje szóste miejsce w tabeli. W pierwszym tegorocznym spotkaniu ligowym 5 lutego wygrał 2:1 na wyjeździe ze Stalą Mielec.
- Końcówka jesiennej części sezonu pokazała na co stać Górnika i to jest to, co chcieliśmy zobaczyć wiosną - stwierdziła Małgorzata Miller-Gogolińska z zarządu klubu. Podkreśliła też, że drużyna ma wiosną walczyć o poprawę wyniku z poprzedniego sezonu (10 miejsce), czyli skończyć rozgrywki w czołowej ósemce. Wygląda jednak na to, że może być trudno zrealizować te założenia.
Zabrzanie zimą pozyskali tylko 18-letniego napastnika Jana Ciućkę z trzecioligowego Rekordu Bielsko-Biała. Działacze zapowiedzieli większą aktywność transferową latem. Złożyli też propozycję zawarcia nowego, dwuletniego kontraktu napastnikowi Jesusowi Jimenezowi, na warunkach najlepszych w historii klubu. Hiszpanowi dotychczasowa umowa wygasa w czerwcu, do końca stycznia nie było w tej kwestii porozumienia. I okazuje się, że nie zostanie ono osiągnięte.
Hiszpańskim napastnikiem, który bardzo dobrze spisywał się w Ekstraklasie, interesował się klub z Meksyku, ale do walki włączyło się Toronto FC i to Kanadyjczycy ściągnęli do siebie Jimeneza.
To duże osłabienie zespołu, jednak Górnik zarobi na transferze, ponieważ Toronto chce sprowadzić piłkarza już teraz i zdecydowało się wyłożyć 650 tysięcy euro - tyle wynosiła klauzula wpisana w kontrakt zawodnika - mimo że Hiszpan byłby do wzięcia za darmo latem.
- Trudno to nawet określić, co to dla nas oznacza. Biorąc pod uwagę gole, asysty i kluczowe podania, to najlepszy zawodnik Ekstraklasy. Strata jest ogromna, trudno go zastąpić. Szukamy napastnika, ale w zimowym okienku transferowym to ciężka sprawa. Nie spodziewałem się, że teraz może odejść - powiedział Urban.
28-latek w obecnym sezonie wystąpił w 21 spotkaniach, zdobył 9 bramek i dołożył do nich 4 asysty. W sumie w barwach Górnika w 134 meczach, a jego strzelecki bilans zamknął się na 43 golach.
Czytaj także: