Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Natalia Godek 09.02.2022

Niemcy bagatelizują rosyjskie groźby? "Die Welt": powinny przyjąć polskie spojrzenie na konflikt Rosji i Ukrainy

Według niemieckiego dziennika "Die Welt" Polska i kraje bałtyckie coraz bardziej nerwowo reagują na rosyjskie groźby, ale wydaje się, że w Berlinie te obawy nie są brane poważnie. "To wielki błąd. Niemcom dobrze by zrobiło przyjęcie polskiej perspektywy w konflikcie rosyjsko-ukraińskim" - czytamy.

Jak pisze na łamach "Die Welt" Philipp Fritz, dla zmarłego Zbigniewa Brzezińskiego "Ukraina zawsze była uważana za kluczowy kraj w polityce światowej". Publicysta przypomniał kluczowe zdanie politologa: "bez Ukrainy Rosja nie jest już imperium euroazjatyckim".

"To właśnie to zdanie ukazuje wymiar eskalacji konfliktu między Rosją a Ukrainą. Nie chodzi tu tylko o niepodległość Ukrainy, ale o to, w jaki sposób można zapewnić bezpieczeństwo w Europie w nadchodzących dziesięcioleciach, a co ważniejsze, jaki porządek będzie panował na Starym Kontynencie i jaki wpływ będzie na niego miała Moskwa" - podkreślił Philipp Fritz.

Zdaniem publicysty "wszędzie, w Rosji, na Ukrainie i w USA, zostało to zrozumiane. Tylko nie w tym jednym kraju, który według Brzezińskiego miał decydujący wpływ na rozwój kontynentu po upadku Związku Radzieckiego - w Niemczech". "Nigdy wcześniej niemiecki rząd w tak krótkim czasie nie obraził tak wielu partnerów" - dodał.

"Stabilna Europa powinna być przedmiotem zainteresowania Niemiec"

"Błędne sygnały ze strony czołowych socjaldemokratów, oskarżenie o »pobrzękiwanie szabelką« ze strony rosyjskiego lobbysty energetycznego i byłego kanclerza Gerharda Schroedera, odmowa Berlina dostarczenia broni na Ukrainę, nawet zablokowanie dostaw z Estonii, a także błądzący admirał Kay-Achim Schoenbach ze swoim zawoalowanym uwielbieniem dla Putina mocno nadwyrężyły zaufanie do niemieckiej polityki - zwłaszcza w krajach partnerskich w Europie Środkowo-Wschodniej, które w trakcie budowy niemiecko-rosyjskiego gazociągu Nord Stream 2 od lat ostrzegają przed momentem, w którym Rosja może uczynić ze swoich rezerw energetycznych broń przeciwko Europie. Ta chwila może nadejść już teraz" - wymienia Philipp Fritz.

Wprawdzie "kanclerz Olaf Scholz wyszedł z ukrycia i udał się do Waszyngtonu, wzmocnione też zostaną oddziały niemieckie na Litwie i jest to i dobre i słuszne". To jednak "zbyt mało, by odbudować zaufanie do niemieckiej polityki i zapewnić pokój w Europie" - czytamy dalej w "Die Welt".

Jak dodano, "stabilna Europa Środkowo-Wschodnia powinna być głównym przedmiotem zainteresowania potęgi handlowej Niemiec". "Polska, Czechy, Słowacja i kraje bałtyckie są dla Niemiec równie ważne jak Chiny czy USA jako obszar gospodarczy. Berlin musi zatem wreszcie wesprzeć swoją politykę handlową polityką bezpieczeństwa w interesie własnym i Europy" - zwraca uwagę publicysta.

Czytaj także:

"Die Welt": czas postawić Kremlowi wymagania

Niemcy "utknęły w latach 90. ubiegłego wieku, nie zdołały przekształcić się z konsumenta bezpieczeństwa w dostawcę bezpieczeństwa, czyli kraj, który może zapewnić bezpieczeństwo swoim partnerom. To musi się pilnie zmienić" - uważa publicysta "Die Welt". Wskazał, że jego kraj powinien "prowadzić politykę zagraniczną i bezpieczeństwa godną wpływów Niemiec", a należą do tego "dostawy broni na Ukrainę, wysłanie kolejnych żołnierzy armii federalnej na wschodnią flankę NATO i surowe groźby sankcji wobec Moskwy".

Zdaniem Philippa Fritza nadszedł też czas, aby "postawić Kremlowi wymagania wykraczające poza Ukrainę. Moskwa powinna przestać wspierać reżim tortur na Białorusi i zakończyć swoje zaangażowanie w Syrii. Niemcy i Europejczycy powinny wreszcie działać, a nie tylko czekać na kolejny ruch Moskwy". Jednak "najpierw trzeba uświadomić rządowi federalnemu, czym jest Ukraina" - zauważa dziennikarz i przypomina w tym kontekście słowa historyka Serhija Płochija, według którego Ukraina to "brama Europy".

Polska perspektywa na konflikt rosyjsko-ukraiński

Philipp Fritz podkreśla ponadto, że "Berlinowi dobrze by zrobiło przyjęcie polskiej perspektywy w konflikcie rosyjsko-ukraińskim: polscy politycy słusznie reagują nerwowo na rosyjskie groźby, bo Warszawa wie, że rosyjska kontrola nad pasem ziemi od Morza Czarnego do Bałtyku historycznie zawsze gwarantowała Moskwie wpływ na politykę europejską".

"Dla Ukraińców, Polaków i Bałtów oznaczało to utratę suwerenności, a nawet gułag" - stwierdza publicysta. Ale nie zawsze tak było - zauważa i przypomina istniejącą do 1795 roku Rzeczpospolitą Obojga Narodów "między Bałtykiem a dzisiejszą Ukrainą. Rosja była wtedy na zewnątrz, podobnie jak w latach 90. i w zasadzie również dzisiaj".

W zjednoczonej Europie "w interesie Niemiec musi leżeć niedopuszczenie do tego, by Ukraina trafiła na rosyjską orbitę. Niemcy stając w obronie Ukrainy pomagają sobie. (...) Nadszedł czas na politykę interesów, i to już teraz. Ponieważ inni już to robią" - konkluduje Philipp Fritz.

Zobacz także: wiceszef MON Marcin Ociepa w Programie 3 Polskiego Radia

Czytaj także:

ng