Według komunikatu opublikowanego przez służby prasowe Departamentu Stanu, Antony Blinken oświadczył podczas rozmowy telefonicznej swojemu ukraińskiemu odpowiednikowi, że Ukraina "nadal cieszy się trwałym i niezachwianym wsparciem Stanów Zjednoczonych dla jej suwerenności i integralności terytorialnej".
Blinken podkreślił, że "jakakolwiek rosyjska agresja" spotka się z "natychmiastowymi, ostrymi i wspólnymi konsekwencjami” ze strony Zachodu.
Nasilone wsparcie dla ukraińskiej armii
Agencja AFP przypomina, że Waszyngton nasilił w ostatnich miesiącach wsparcie dla ukraińskiej armii wysyłając broń o charakterze defensywnym.
Prezydent USA Joe Biden wykluczył jednak wysłanie żołnierzy na terytorium Ukrainy, nawet w celu ewakuacji obywateli amerykańskich w przypadku hipotetycznej inwazji rosyjskiej, argumentując, że mogłoby to spowodować konflikt wojenny o charakterze globalnym.
Obawy o eskalację konfliktu
Wcześniej w piątek doradca ds. bezpieczeństwa narodowego USA Jake Sullivan powiedział, że istnieje znaczące ryzyko, że do ataku dojdzie jeszcze przed końcem igrzysk olimpijskich w Pekinie 20 lutego.
Sullivan podkreślił, że amerykański wywiad nie ma informacji na temat tego, czy rosyjski prezydent Władimir Putin podjął już decyzję o wznowieniu agresji przeciwko Ukrainie. Dodał jednak, że ryzyko inwazji rośnie wraz z napływem kolejnych sił u granic Ukrainy.
Czytaj także:
mbl