W związku z agresją Rosji na Ukrainę świat sportu stanął przed wyzwaniem. Musi reagować na wydarzenia związane z wojną, której autorem jest Władimir Putin.
Piłkarskie federacje Polski, Szwecji i Czech poinformowały w czwartek we wspólnym oświadczeniu przesłanym do FIFA, że w związku z agresją Rosji na Ukrainę nie biorą pod uwagę wyjazdu do Rosji i rozgrywania tam baraży o awans na tegoroczne mistrzostwa świata w Katarze. Biało-Czerwoni mieli grać w Moskwie półfinał.
W angielskiej wersji zawarto jednak jedynie sformułowanie o "konflikcie Rosji z Ukrainą". W czwartek wieczorem prezes PZPN przyznał, że to było niepotrzebne i trzeba sprawy nazywać po imieniu.
"PZPN potępia rosyjską agresję na niepodległą Ukrainę - to nasze stanowisko, które zawarliśmy w oświadczeniu do FIFA. To zostało jednak - w wersji angielskiej, podpisanej przez trzy federacje - złagodzone przez naszych partnerów. Niepotrzebnie, bo sprawy trzeba nazywać po imieniu" - napisał Kulesza na Twitterze.
- Wciąż czekamy na stanowisko Międzynarodowej Federacji Piłkarskiej. FIFA na razie nie podjęła decyzji, co nas niepokoi. Sytuacja jest bardzo poważna. Widzimy, co się dzieje za naszą wschodnią granicą, i jesteśmy tym przygnębieni - powiedział wcześniej rzecznik PZPN Jakub Kwiatkowski.
W sobotę prezes PZPN Cezary Kulesza poinformował za pomocą Twittera, że - w związku z eskalacją agresji rosyjskiej na Ukrainę - reprezentacja Polski nie zamierza rozegrać meczu barażowego z Rosją.
Obecnie polska federacja prowadzi rozmowy z czeską i szwedzką federacją, by przekazać FIFA wspólne stanowisko. Być może ono spowoduje zdecydowaną reakcję, czyli wykluczenie reprezentacji Rosji z rozgrywek.
Piłkarz Legii Warszawa Ihor Kharatin dziękuje Polakom za wyrazy wsparcia dla jego ojczyzny w obliczu ataku Rosji na Ukrainę:
Czytaj także: