>>> Rosyjska inwazja na Ukrainę [RELACJA]
Inwazja Rosji na Ukrainę trwa siódmy dzień. Agresorzy obecnie próbują zdobyć stolicę kraju - Kijów, z którego ewakuowani są ludzie.
Do Polski masowo przybywają ukraińscy uchodźcy uciekający przed wojną. Wszystkie osoby, uciekające z Ukrainy przed rosyjską agresją, są wpuszczane do Polski - poinformowało Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji.
Polska udziela schronienia wszystkim osobom, których życie jest zagrożone, bez względu na ich narodowość. Do pomocy przyłączył się także polski sport. Wielu zawodników, działaczy, kibiców zdecydowało się pomóc potrzebującym w różnej formie.
Projekt Warszawa poinformował, że najbliższy mecz z zespołem Ślepsk Malow Suwałki nie zostanie rozegrany w warszawskiej Arenie Ursynów. Powodem jest właśnie chęć pomocy.
"Nasz dom jest Waszym domem" - napisał siatkarz stołecznego klubu Andrzej Wrona.
Obiekt zostanie przystosowany do udzielenia schronienia uchodźcom. Ursynowskie Centrum Sportu i Rekreacji zwróciło się też do chętnych do pomocy mieszkańców.
Z Projektem Warszawa trenuje też Artur Szalpuk, mistrz świata z 2018 roku i brązowy medalista mistrzostw Europy 2019, który w przeszłości bronił barw stołecznego klubu. Występował w nim w latach 2013–15. Ostatnio siatkarz reprezentował barwy ukraińskiego Epicentr-Podolany Horodok.
Polskie zespoły siatkarek i siatkarzy, które rywalizują jeszcze w europejskich pucharach, nie chcą grać z zespołami z Rosji. Dotyczy to ekip: Developres Bella Dolina Rzeszów (kobiety) i Grupa Azoty Kędzierzyn-Koźle, Jastrzębski Węgiel, PGE Skra Bełchatów (mężczyźni).
Jak dodano we wtorkowej informacji Polskiej Ligi Siatkówki, decyzja została podjęta "bez względu na dalsze konsekwencje".
Najbardziej palącą jest sprawa drużyny z Kędzierzyna-Koźla, która według planu ma za kilka dni rozegrać pierwszy mecz ćwierćfinałowy Ligi Mistrzów siatkarzy z Dynamem Moskwa. Kędzierzynianie, którzy bronią trofeum, już we wtorek rano ogłosili, że na pewno nie będą grać z ekipą ze stolicy Rosji (nie rezygnują z gry w LM).
Podobne zdanie mają szefowie PGE Skry Bełchatów oraz Jastrzębskiego Węgla, którzy w tej chwili nie mają rosyjskiego rywala, lecz ewentualnie mogliby go napotkać w kolejnych meczach.
Czytaj także: