- Rosjanie nie chcą nawet negocjować na ten temat. Widocznie sądzą, że ciała ich personelu wojskowego nie są tego warte, by wrócić do ojczyzny i być po ludzku pochowane - dodała Wereszczuk.
- Oczywiście wstrząsa nami takie okrucieństwo nawet wobec własnych ludzi. Ale to nie zatrzyma naszej armii. Jesteśmy na swojej własnej ziemi - podkreśliła wicepremier.
Cywilne ofiary
Od momentu inwazji Rosji na Ukrainę potwierdzono śmierć 406 cywilów, w tym 27 dzieci. Rannych zostało 801 cywilów - poinformowało w oświadczeniu Biuro Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Praw Człowieka (OHCHR).
Według Biura rzeczywiste liczby ofiar śmiertelnych i rannych są znacznie wyższe, "zwłaszcza na terytorium kontrolowanym przez ukraiński rząd, głównie w ostatnich dniach", z uwagi na opóźnienia w przekazywaniu danych z części miejsc, gdzie toczyły się walki.
Ukraińcy giną z powodu bombardowań, ale też w wyniku bezpośrednich zabójstw dokonywanych przez rosyjską armię. Jak podała ukraińska poczta, w okolicach wsi Orichowo, w obwodzie zaporoskim, rosyjski czołg ostrzelał, a następnie staranował pocztowy samochód, który rozwoził okolicznym mieszkańcom emerytury. W efekcie dwoje pracowników poczty zginęło.
Czytaj także:
Oglądaj całodobowy przekaz z Ukrainy w streamingu portalu PolskieRadio24.pl.
dz