Podopieczni Antonio Conte musieli zgarnąć komplet punktów, by pozostać w wyścigu o pierwszą "czwórkę", która premiowana jest awansem do Ligi Mistrzów. Pierwsza połowa przebiegła pod znakiem totalnej dominacji "Kogutów". Strzelanie w 14. minucie rozpoczął... Michael Keane. Obrońca Evertonu niefortunnie odbił futbolówkę po płaskim dośrodkowaniu Ryana Sessegnona, a ta minęła bezradnego Jordana Pickforda.
Chwilę później było już 2:0. Son otrzymał podanie od Dejana Kulusevskiego i pewnie pokonał golkipera "The Toffees", który w tej sytuacji mógł zachować się znacznie lepiej. Jeszcze przed przerwą Matt Doherty zagrał piłkę do Harry'ego Kane'a, który znalazł się sam na sam z Pickfordem i podwyższył prowadzenie gospodarzy. Sędzia musiał jeszcze sprawdzić, czy Anglik nie był na spalonym, jednak ostatecznie gola uznano.
Po przerwie nic nie zmieniło się w grze podopiecznych Franka Lamparda, którzy nie byli w stanie oddać ani jednego celnego strzału na bramkę Llorisa. Na początku drugiej połowy na murawie pojawił się Sergio Reguilon. 38 sekund później hiszpański obrońca celebrował zdobycie czwartej bramki dla Spurs.
W 56. minucie Matt Doherty ponownie asystował przy trafieniu Harry'ego Kane'a, który popisał się wzorowym wykończeniem. Dublet w spotkaniu z Evertonem spowodował, że angielski snajper ma na swoim koncie już 176 bramek w Premier League. Tym samym wyprzedził on legendarnego Thierry'ego Henry.
Tottenham 5:0 Everton
Keane (s.) 14'
Son 17'
Kane 37', 56'
Reguilon 46'
Czytaj także:
JK