Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR
Paweł Michalak 14.03.2022

Ukraiński kapelan dla Polskiego Radia: żołnierze są wdzięczni Polsce, wiedzą, że ich rodziny są bezpieczne

- Ukraińscy żołnierze są wdzięczni Polsce, bo wiedzą, że ich rodziny są bezpieczne - mówi Polskiemu Radiu ks. Aleksander Karapetian - kapelan brygady ukraińskich sił zbrojnych. Kapłan przebywa między Charkowem, a miastem Sumy.

Jak relacjonuje, codziennie wspiera żołnierzy na linii frontu. - Nasza brygada zajmuje linię około 100 kilometrów, jeżdżę tam na pozycje do chłopców, modlić się, rozmawiać, są wśród nich nawrócenia. Potem wracam do sztabu - zaznacza.

Ks. Aleksander Karapetian potwierdza wysokie morale ukraińskich żołnierzy, z kolei rosyjskim żołnierzom mówiono, że na Ukrainie nie będzie oporu - relacjonuje. - Niektórzy żołnierze wzięci do niewoli, gdy pytam ich dlaczego tu są, odpowiadają, że sądzili, że będą przyjmowani jak wyzwoliciele. Są zaskoczeni, że tak nie jest. My walczymy o nasze dzieci, o to, by dobrze żyć z całym światem, bo z Rosji nic dobrego nie przyjdzie - dodaje.

Ksiądz podkreśla jak ważna jest pomoc Polski i jak bardzo dostrzegana przez ukraińskich żołnierzy. - Wielu żołnierzy odprawiło rodziny do Polski i dziękują za to bardzo. Wiedzą, że jestem z Kościoła Rzymskokatolickiego, większość z nich to osoby prawosławne, dziękując mi mówią, że Polacy są dobrzy i otwarci - relacjonuje kapłan.

Ks. Aleksander Karapetian potwierdza liczne przypadki śmierci kobiet i dzieci, po atakach przeprowadzanych przez rosyjską armię.

Posłuchaj

00:25 11624811_3-kapelan.mp3 Kapelan brygady ukraińskich sił zbrojnych dla Polskiego Radia: Ukraińscy żołnierze są wdzięczni Polsce (IAR)

Rosyjskie naloty na cele cywilne na Ukrainie nasilają się. W poniedziałek rosyjska potężna bomba trafiła w blok mieszkalny w północnej dzielnicy Kijowa Obołoń. Zginęły co najmniej dwie osoby, a budynek jest całkowicie zniszczony. Rosjanie zbombardowali też Zakłady Lotnicze Antonow, a na miejscu jest teraz ogromny pożar. Władze Ochtyrki twierdzą z kolei, że w nocnych nalotach Rosji zginęły trzy osoby.

Dramatyczna sytuacja panuje w Mariupolu, gdzie trwa bombardowanie, a cywile nie mają wody, prądu i jedzenia, ani też możliwości ucieczki z miasta. Miejscowe władze twierdzą, że od początku rosyjskiej inwazji zginęło 2,5 tysiąca cywilów. W ostatnich godzinach zmarła też ciężarna kobieta i jej nienarodzone dziecko, którzy zostali ranni w szeroko potępionym rosyjskim nalocie na szpital położniczy w Mariupolu.

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełeński po raz kolejny zaapelował do NATO o wprowadzenie strefy zakazu lotów na Ukrainą. - Powtórzę to jeszcze raz: jeśli nie zamknięcie naszego nieba, to tylko kwestią czasu jest, kiedy rosyjskie rakiety spadną na wasze terytorium, na terytorium NATO - mówił.

W niedzielę w najbardziej spektakularnym jak dotąd rosyjskim nalocie na byłe centrum szkoleniowe NATO w Jaworowie zginęło 35 osób. Wojskowy poligon leży 25 kilometrów od granicy z Polską.

Czytaj także:

paw/