Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Jan Kosewski 16.03.2022

Stadion Śląski gotowy na mecz reprezentacji Polski. Tym razem bez problemów z murawą w "Kotle Czarownic"?

Biało-Czerwoni podejmą 29 marca w Chorzowie Szwedów lub Czechów w barażowym meczu, który zadecyduje o awansie na mundial w Katarze. - Najważniejsze było przygotowanie murawy i nie mamy żadnych obaw o jej stan – powiedział dyrektor generalny stadionu Bartłomiej Kowalski.

Chorzowska arena poprzednio gościła Biało-Czerwonych w listopadzie 2019. Wtedy drużyna prowadzona przez trenera Jerzego Brzęczka wygrała towarzysko z Ukrainą 2:0 i uległa Holandii 1:2 w Lidze Narodów.

Po spotkaniu z Ukrainą trenerzy obu zespołów Andrij Szewczenko i Jerzy Brzęczek zwracali uwagę na nie najlepszy stan murawy.

Tamte spotkania zostały rozegrane przy pustych trybunach z uwagi na pandemię koronawirusa. Teraz będzie komplet (54 tysiące kibiców), bo bilety rozeszły się błyskawicznie.

- Na stadionie odbyła się impreza sylwestrowa, a każde przykrycie murawy wpływa na pogorszenie jej stanu. Dlatego nasi stadionowi greenkeeperzy, wspólnie z osobą dedykowaną przez PZPN, opracowali harmonogram przygotowań boiska do tego bardzo ważnego meczu – dodał dyrektor.

Wyjaśnił, że od początku lutego murawa jest podgrzewana, wykonano też szereg prac, m.in. nawożenie.

- Przeprowadzone badania zrywalności, przenikalności murawy wskazały, że parametry trawy są w normie, a niektóre – powyżej. Nie mamy żadnych obaw o stan boiska, spokojnie można byłoby u nas rozegrać także wcześniejsze spotkanie towarzyskie – stwierdził Kowalski.

Polacy 24 marca zagrają towarzysko ze Szkocją w Glasgow, co obu zespołom zastąpi zaplanowane półfinałowe baraże o MŚ.

Podopieczni Czesława Michniewicza pierwotnie mieli wtedy zagrać w Moskwie z reprezentacją Rosji, ale po rosyjskiej inwazji na Ukrainę Międzynarodowa Federacja Piłki Nożnej (FIFA) wykluczyła "Sborną" z turnieju i przyznała Polsce walkowera.

Z kolei półfinałowym rywalem Szkotów jest Ukraina, jednak z powodu wojny to spotkanie przełożono na czerwiec.

Kowalski podkreślił poprawę oferty Stadionu Śląskiego dla vip-ów.

- Mając na uwadze zorganizowane już imprezy lekkoatletyczne, aplikacje o goszczenie kolejnych i wiedząc, że zależy nam również na piłce nożnej, postanowiliśmy rozbudować nasze centrum konferencyjno–biznesowe. Dwa lata temu moglibyśmy pomieścić niecałe 1800 vip-ów, dziś - przy maksymalnym z trzech wariantów – możemy ich przyjąć ok. czterech tysięcy, z zachowaniem określonych czasów dotarcia do krzesełek. Mocno nad tym popracowaliśmy – zauważył.

Jego zdaniem zainteresowanie biletami na finałowy mecz baraży było tak duże, że nawet przy dwukrotnie większej pojemności stadionu trybuny zostałyby wypełnione.

- Dystrybucją zajmował się PZPN, ale nasi pracownicy z działu obsługi klienta odebrali mnóstwo telefonów od kibiców pytających, czy będzie jeszcze możliwość kupienia biletu – powiedział Kowalski.

Zaznaczył, że obiekt jest przygotowany na obsługę kompletu widzów, m.in. w kwestii gastronomii.

- Nie powinno być z niczym kłopotów. Teraz pozostaje trzymać kciuki, aby Stadion Śląski po raz kolejny okazał się szczęśliwy dla polskiej reprezentacji – zakończył.

Poprzedni mecz piłkarski z udziałem kibiców na chorzowskim stadionie odbył się 14 października 2018. Biało–Czerwoni przegrali wtedy w Lidze Narodów z Włochami 0:1 w obecności 41 692 widzów.

W maju 2021 na „Śląskim” odbyły się nieoficjalne MŚ sztafet i lekkoatletyczne DME. W 2028 roku Chorzów będzie gościł lekkoatletyczne ME, władze regionu złożyły też aplikację o organizację na Stadionie Śląskim mistrzostw świata w 2025.

Czytaj także: