Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PolskieRadio24.pl
Bartosz Goluch 21.03.2022

La Liga: w Madrycie wrze po klęsce z Barceloną. Piłkarz "Królewskich" otwarcie skrytykował trenera

Real Madryt poniósł sromotną klęskę w niedzielnym El Clasico, przegrywając z FC Barceloną aż 0:4 na własnym stadionie. Po meczu atmosfera w szeregach "Królewskich" była wręcz grobowa. Pojawiły się także wzajemne pretensje - na antenie telewizji Movistar kilka cierpkich słów w kwestii taktyki Carlo Ancelottiego rzucił golkiper Thibaut Courtois.

Real zagrał bez swojego lidera ofensywy - Karima Benzemy. Brak Francuza wymusił na Ancelottim zmianę taktyki. Nowe ustawienie okazało się jednak gwoździem do trumny "Królewskich", którzy byli bezradni wobec skutecznej w pressingu Barcelony

- To, co pokazaliśmy, było nie do zaakceptowania. Brakowało nam kilku piłkarzy, ale przecież Barcelona grała w czwartek. Nie byliśmy zwarci, zostawialiśmy rywalom dużo miejsca, traciliśmy mnóstwo piłek. (...) Będziemy musieli porozmawiać o taktyce. Nie działała ani na początku meczu, ani w drugiej połowie. Musimy omówić to wewnątrz drużyny - oświadczył Belg.

Wobec braku Benzemy Real zagrał bez klasycznego napastnika. W rolę "fałszywej dziewiątki" na zmianę wcielali się Luka Modrić, Rodrygo i Vinicius. W szeregach "Królewskich" panował chaos, który w drugiej połowie spotęgowało przejście na system z trójką obrońców.

- Graliśmy z fałszywą dziewiątką już w Pucharze Króla. Nie oddaliśmy wtedy właściwie żadnego strzału. Teraz było tak samo. Zaczęliśmy dobrze, szansę miał Fede Valverde, ale potem wszystko się posypało - podsumował Courtois.

Do kosztownej pomyłki w kwestii taktyki na mecz z Barceloną przyznał się Carlo Ancelotti. Trener "Królewskich" wziął winę za kompromitującą porażkę na siebie.

- Szukaliśmy większej kontroli nad piłką, chcieliśmy wyżej wywierać presję, ale po golu nasz plan przestał nam wychodzić, a oni stwarzali dużo zagrożenia. Po przerwie chcieliśmy spróbować z kryciem indywidualnym z tyłu, ale to nie był nasz wieczór. Przykro nam ze względu na kibiców, ale trzeba patrzeć w przód. Chciałem zaatakować ich wyżej i nam to nie wyszło. To moja wina, co przekazałem również zawodnikom - przyznał włoski szkoleniowiec.

Mimo dotkliwej porażki, Real pozostaje liderem La Liga. Na 9 kolejek przed końcem rozgrywek "Królewscy" mają w swoim dorobku 66 punktów . Druga jest Sevilla (57 pkt), a trzecia Barcelona (54 pkt plus zaległy mecz).

Czytaj także:

bg