Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Jan Kosewski 25.03.2022

Polska - Szwecja. Szwedzkie media: był cud z Czechami, teraz czas na horror z Polakami

Wygrana z Czechami 1:0 w półfinale baraży o awans do mistrzostw świata nazwana została przez szwedzkie media "cudem", który nastąpił w chwili, gdy już mało kto wierzył. "A teraz horror w Chorzowie" - zapowiadają mecz z Polską, który zdecyduje o udziale w mundialu.
  • Biało-Czerwoni mieli zagrać 24 marca półfinał barażowy o awans do mistrzostw świata z Rosją w Moskwie, lecz po wykluczeniu reprezentacji tego kraju przez FIFA wygrali walkowerem
  • Reprezentacja Szwecji pokonała po dogrywce Czechy i wywalczyła przepustkę do finału w Chorzowie
  • Bramkę na wagę awansu strzelił w 110. minucie Quaison

Oceniono że czwartkowy mecz w Sztokholmie był słaby i nudny w wykonaniu obu zespołów, a powodem mogła być jego stawka.

- Szwedzi grali niedokładnie i jakby bez planu, bez strategii. Obudzili się dopiero w dogrywce i w jej drugiej połowie zagrali tak, jak pokazali to wielokrotnie wcześniej. Przeprowadzili koronkową akcję, która dała upragnione, lecz bardzo wymęczone zwycięstwo - komentowały szwedzkie media.

Dziennik "Aftonbladet" ocenił, że "wieczór na stadionie Friends Arena wraz z upływem czasu stawał się powoli nerwowym dramatem i przerodził się w horror, kiedy nastąpiła dogrywka".

- W końcu Robin Quaison strzelił tą jedyną, upragnioną bramkę i został bohaterem reprezentacji. Teraz czeka na nas Polska, a marzenie o udziale w MŚ dalej żyje - podkreślono.

Według "Expressen" najważniejsze, że Szwecja jest dalej w grze o bilet do Kataru.

- Kiedy w 110. minucie Quaison strzelił gola to w samolocie do Polski uruchomiono silniki. Tam jednak nie będzie łatwo. Czekają na nas takie gwiazdy, jak Robert Lewandowski, o którym nie trzeba nic mówić i pisać, oraz fantastyczny Wojciech Szczęsny. To wyjątkowo stabilny bramkarz, najwyższej światowej klasy. Tam czeka nas też co najmniej 90 minut gry, może 120, a nawet rzuty karne, więc thriller trwa - napisała gazeta.

Kanał telewizji SVT ocenił z kolei, że dogrywka w Sztokholmie "pochłonęła dużo sił szwedzkich piłkarzy" i właśnie tego prawdopodobnie życzyła sobie Polska, która - po tym, jak awansowała do finału baraży bez wysiłku po wykluczeniu Rosji - teraz zaciera ręce".

Stacja zauważa jednak, że z drugiej strony zespół trenera Janne Anderssona przetarł się w dramatycznym boju i w dogrywce było widać, że zaczął się wyraźnie lepiej rozumieć.

Według agencji TT przez 110 minut mecz był bardzo słaby, zwłaszcza w wykonaniu Szwecji, lecz "artystyczna bramka Quaisona dała nie tylko zwycięstwo, lecz nadzieję, że po zimowej przerwie drużyna się obudziła i w Chorzowie zagra zupełnie inaczej".

- Pozostało nam tylko na to liczyć i mocno trzymać kciuki - podsumowano w agencji TT.

Teraz przed kadrą najważniejszy mecz ostatnich miesięcy. We wtorek 29 marca na Stadionie Śląskim w Chorzowie Polacy zagrają ze Szwecją w finale baraży do MŚ 2022. Mecz zaplanowano na godz. 20.45. 

Czytaj także: