Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PolskieRadio24.pl
Jakub Pogorzelski 30.03.2022

MŚ Katar 2022: zagrał grubo - musiał wygrać. Czesław Michniewicz zaryzykował i pije szampana

Czesław Michniewicz ma za sobą najważniejszy wieczór w całej sportowej karierze. Choć nie można ujmować zasług piłkarzom, selekcjoner reprezentacji Polski znacznie zwiększył szanse naszej kadry. Szczególnie pomogło mu w tym pięć powodów, dzięki którym odniósł sukces.
  • Reprezentacja Polski awansowała na MŚ 2022 po wygranej w barażu ze Szwecją
  • Losowanie grup odbędzie się w piątek, 1 kwietnia o 17:00

Reprezentacja Polski wygrała na Stadionie Śląskim ze Szwecją 2:0 i awansowała do finałów piłkarskich mistrzostw świata w Katarze. Bramki dla naszego zespołu zdobyli Robert Lewandowski i Piotr Zieliński. 

1. Wiedza o polskiej piłce

Okoliczności wyboru nowego selekcjonera były wyjątkowe. "Dezercja" Paulo Sousy, który po zakończonych eliminacjach wybrał ofertę z brazylijskiego Flamengo, postawiła przed prezesem Kuleszą trudne wyzwanie. Do miniturnieju barażowego pozostawało kilkadziesiąt dni, a drużyna sprawiała wrażenie kompletnie rozsypanej. Portugalczyk, mimo dobrych meczów z Hiszpanią i Anglią nie potrafił zbudować stabilnego, ukształtowanego zespołu, grającego bardzo nierówno. 

Były prezes Jagiellonii przy rekrutacji musiał odpowiedzieć sobie na pytanie: maksymalizacja szans na szybki sukces w barażach do MŚ 2022, czy położenie nacisku na budowanie kadry pod kątem kolejnych kwalifikacji, tym razem do mistrzostw Europy. Przy wybraniu pierwszej opcji, realne pozostawały dwa nazwiska: Nawałka i Michniewicz.

Cezary Kulesza wybrał Michniewicza, mającego wielkie doświadczenie w polskiej piłce, którego szczególnym atutem była też praca z kadrą do lat 21. Zwolniony z Legii trener nie musiał "uczyć się" polskich piłkarzy, ich silnych i mocnych stron - co działoby się, gdyby wybrani zostali sondowani Szewczenko czy Cannavaro

Selekcjoner nie tracił więc czasu na nadrabianie braków w wiedzy, lecz od razu rozpoczął przygotowania pod konkretne mecze.

2. Atmosfera

Swoją pracę Michniewicz rozpoczął nie tylko od przygotowań ze swoim sztabem. Wybrał się na "tournee" po Europie i spotykał się z reprezentantami Polski - nie tylko najważniejszymi postaciami jak Lewandowski czy Szczęsny, ale też np. z Arkadiuszem Recą i Jakubem Kiwiorem ze Spezii Calcio. 

Dzięki temu nie tylko przekazał im swoje plany taktyczne czy personalne, ale rozpoczął budowanie odpowiedniej atmosfery - pokazał, że bardzo zależy mu na sukcesie i ma pomysł, jak to osiągnąć. 

- Trener wykonał fantastyczną pracę. Nie tylko na tym zgrupowaniu, ale i również przed nim. Jeździł, spotykał się z zawodnikami, rozmawiał z nimi. To miało pozytywny wpływ na cały zespół - zauważył po wygranym meczu Grzegorz Krychowiak.

3. Specjalista do zadań specjalnych

Cechą charakterystyczną w pracy Michniewicza jest umiejętność przygotowania zespołu do najważniejszych spotkań, zwłaszcza tych, w których nie jest faworytem. Gdy prowadził kadrę U-21, nasi młodzieżowcy pokonali w barażach do mistrzostw Europy Portugalczyków, a na samym turnieju wygrali z Belgami i Włochami. Choć do wyjścia z grupy zabrakło siły przez fatalny ostatni mecz z Hiszpanią, ogranie najeżonych gwiazdami zespołów z Diogo Jotą, Joao Felixem, Rafaelem Leao, Federico Chiesą czy Nicolo Barellą musi budzić respekt.

Posłuchaj
00:18 polska szwecja krychowiak 1200.mp3 Grzegorz Krychowiak: trzeba wspierać zespół (IAR) 

Podobnie było w Legii, która w bardzo okrojonym składzie przystąpiła do walki o Ligę Mistrzów. Ogranie mistrzów Norwegii Bodo/Glimt, walka do końca z Dinamem Zagrzeb, a po odpadnięciu i "spadku" do Ligi Europy ogranie Slavii Praga, Leicester City i Spartaka Moskwa - w żadnym z tych meczów mistrzowie Polski nie byli faworytem. 

4. Motywacja

Parafrazując polityczne hasło - selekcjoner ma narodowość i prowadzenie narodowej drużyny jest nie tylko zawodowym, ale i życiowym marzeniem każdego trenera. Trudno spodziewać się, że kolejny obcokrajowiec nie powtórzyłby manewru Sousy, nawet nie dostając jak Portugalczyk szansy w brazylijskiej potędze. Wspomniani byli świetni piłkarze, mogliby z dnia na dzień zdecydować, że jednak wolą pracować w zespole środka tabeli Serie A, niż z naszą kadrą. Dla Michniewicza baraż ze Szwecją był najważniejszym sprawdzianem w życiu - dla nich byłby tylko ciekawym wyzwaniem zawodowym.

Drugi czynnik - niesławne 711 połączeń z "Fryzjerem". Część dziennikarskiego środowiska od momentu wybrania nowego selekcjonera wypominała mu znajomość z Ryszardem Forbrichem (choć nigdy nie postawiono mu zarzutów, a przez lata nie podnoszono tematu prawomocnie skazanego Łukasza Piszczka). Ocena tej sytuacji to temat na oddzielny tekst, jednak trudno nie dostrzegać w niej dodatkowej chęci udowodnienia wielu krytykom, że jest odpowiednim człowiekiem na odpowiednim miejscu. Mało kurtuazyjna wypowiedź w pomeczowej rozmowie z Jackiem Kurowskim z TVP Sport pokazała, że ta krytyka mocno selekcjonera dotknęła i zmotywowała go do jeszcze cięższej pracy.

5. Doświadczenie i reakcja

Perfekcjonista, ciągle szukający nowych rozwiązań, korzystający z technologicznych nowinek, do tego specjalista z sukcesami - tak charakteryzują Michniewicza osoby obserwujące jego pracę. W barażu ze Szwecją udowodnił, że ma swój pomysł na reprezentację. Odważne postawienie na Bielika, Szymańskiego czy Góralskiego, posadzenie na ławce Krychowiaka, rezygnacja z drugiego napastnika czy odpowiednia reakcja na żółtą kartkę "Górala" - pomysły Michniewicza okazały się udane. 

Posłuchaj
01:10 Polska Szwecja Awans ze stadionu Śląskiego komentują Andrzej Janisz i Filip Jastrzębski.mp3 Awans na mundial w Katarze ze stadionu Śląskiego komentują Andrzej Janisz i Filip Jastrzębski (PR1) 

Pokazał, że nie jest przypadkowym selekcjonerem i nie grozi mu nadanie przydomka poprzednika, nazwanego "Bajerantem". Przyjął pracę w szczególnych okolicznościach, znalazł się pod wielką presją i zrealizował zadanie, osiągając największy sukces w karierze.

***

 Czesław Michniewicz zrealizował pięć punktów, które pomogły mu w zwycięstwie ze Szwecją. 

- Kto gra grubo, wygrać musi - cytat z filmu "Sztos" pasuje dziś zarówno do Michniewicza, jak i zatrudniającego go Cezarego Kuleszy. Była to decyzja trudna, szkoleniowiec ma wielu krytyków, po fatalnym początku sezonu w Ekstraklasie został zwolniony z Legii, w dodatku panowie współpracowali już w Jagiellonii, z której trener szybko został zwolniony.

Mimo, że obaj mieli wiele do stracenia, to jeszcze więcej do zyskania. Dziś obaj są wielkimi wygranymi i już na stałe zapisali się w historii polskiej piłki. Zaryzykowali, więc po meczu na Stadionie Śląskim pili szampana. I oby pod koniec 2022 roku mieli ku temu kolejne powody.

Jakub Pogorzelski, PolskieRadio24.pl

Czytaj także: