Spotkanie odbywało się przy komplecie widzów – na stadion przy ul. Bułgarskiej przybyło ponad 40 tys. kibiców, którzy od pierwszych minut głośno dopingowali gospodarzy.
„Kolejorz” dobrze wszedł w mecz – już w 4. minucie spotkania po strzale Murawskiego do interwencji został zmuszony Strebinger. Po chwili z rzutu rożnego groźnie strzelał Amaral. Tym razem Austriaka „wyręczyła” poprzeczka.
Legia próbowała się odgryzać – głównie za sprawą Rosołka, który jednak strzelał kiepsko lub był blokowany przez defensorów Lecha. Na prowadzenie wyszedł jednak „Kolejorz”- w 30. minucie dośrodkowanie Kędziory z rzutu wolnego głową przedłużył Kownacki, a akcję wykończył Satka.
Wyrównujący gol dla Legii również padł po stałym fragmencie gry - w 40. minucie Josue znakomicie zacentrował do Lopesa, a ten efektowną główką trafił na 1:1.
Po zmianie stron bliski gola samobójczego był Rose, ale Strebinger po raz kolejny uratował „Wojskowych” efektowną interwencją. W kolejnych minutach gra zrobiła się szarpana i żadna z drużyn nie była w stanie zdominować rywali.
Hit sobotniej serii gier zamienił się w „mecz walki”, o czym przekonał się Sokołowski, który z rozbitą głową musiał opuścić plac gry. W doliczonym czasie gry po faulu na Ba Loule z czerwoną kartką wyleciał Kharatin. Ostatecznie żadna ze stron nie zdołała przechylić szali zwycięstwa na swoją stronę i spotkanie zakończyło się remisem.
Podział punktów oznacza, że Lech awansuje na pierwsze miejsce w tabeli, zrównując się punktami z Pogonią Szczecin (po 56). Legia ma 36 „oczek” i zajmuje 9. lokatę.
Lech Poznań - Legia Warszawa 1:1 (1:1)
Bramki: 1:0 Lubomir Satka (30), 1:1 Rafael Lopes (40-głową).
Żółta kartka - Lech Poznań: Mikael Ishak. Legia Warszawa: Mattias Johansson, Bartosz Slisz. Czerwona kartka - Legia Warszawa: Ihor Charatin (90+2-faul).
Sędzia: Damian Sylwestrzak (Wrocław). Widzów 39 925
Czytaj także: