Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Michał Szewczuk 12.04.2022

To miasto wciąż broni się przed "hordą". "Jeśli Kreml nienawidzi czegoś bardziej niż Ukrainy, to słowa »Mariupol«"

"Półtora miesiąca nasi obrońcy bronią miasta przed rosyjską hordą, która jest ponad dziesięć razy liczniejsza. Trzymają się pod bombardowaniem i wgryzają się w każdy metr miasta. Sprawiają, że Rosja płaci bardzo wysoką cenę" - napisał na Twitterze Mychajło Podolak, doradca prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego. Podkreślił, że "jeśli Kreml nienawidzi teraz czegoś bardziej niż Ukrainy, to jest to słowo »Mariupol«".

"Nasi żołnierze pozostają uwięzieni w mieście i mają problemy z zaopatrzeniem. Wojskowe i polityczne przywództwo kraju jest świadome problemu, monitoruje sytuację w czasie rzeczywistym i ma więcej informacji, niż widać w serwisach społecznościowych" - zaznaczył Mychajło Podolak.

"Prezydent i dowództwo Sił Zbrojnych robią wszystko co możliwe (i niemożliwe), aby znaleźć rozwiązanie i pomóc naszym żołnierzom. Ale nie możemy publicznie komunikować naszych planów i działań nie zdradzając się przed wrogiem. Proszę potraktujcie to ze zrozumieniem" - zaapelował doradca Zełenskiego.

Tragedia Mariupola

Leżący między okupowanym przez Rosjan Krymem a zajmowaną przez zależnych od Moskwy rebeliantów częścią Donbasu Mariupol od początku rosyjskiej inwazji 24 lutego był celem ciężkich ostrzałów i nalotów, które zamieniły miasto w ruinę. Miasto od ponad miesiąca jest otoczone przez wojska rosyjskie.

Według ostatnich szacunków władz Mariupola, w mieście pozostaje ok. 120 tys. osób, ich sytuacja humanitarna jest tragiczna, brakuje wody i żywności.

Czytaj także:

Oglądaj całodobowy przekaz z Ukrainy w streamingu portalu PolskieRadio24.pl

ms