Na Placu Czerwonym w Moskwie policja zatrzymała obrońców praw człowieka ze stowarzyszenia Memoriał. Oleg Orłow i Irina Gałkowa protestowali przeciwko wojnie w Ukrainie. W Rosji za antywojenne akcje grożą wysokie grzywny i kary więzienia.
» ROSYJSKA INWAZJA NA UKRAINĘ - zobacz serwis specjalny «
Oleg Orłow z Centrum Obrony Praw Człowieka "Memoriał" przyszedł na Plac Czerwony z plakatem, na którym widniał napis "ZSRR 1945 r. - państwo, które pokonało faszyzm. Rosja 2022 r. - państwo pokonane przez faszyzm". Natomiast Irina Gałkowa przyniosła plakat z napisem "Dość zabijania ludzi. Pokój Ukrainie!".
Oleg Orłow już dwukrotnie był zatrzymywany za antywojenne wystąpienia. Do tej pory moskiewski sąd ukarał obrońcę praw człowieka grzywną. Po ponownym zatrzymaniu grozi mu kara krótkoterminowego pozbawienia wolności, a także wszczęcie postępowania karnego.
Czytaj także:
Areszt dla dziennikarzy
Rosja piętnuje niezależnych dziennikarzy za antywojenne publikacje. Władze na Kremlu wpisały nazwiska znanych dziennikarzy na listę "zagranicznych agentów" za publikowanie rzetelnych informacji o działaniach rosyjskiej armii na terytorium Ukrainy.
00:36 11714343_1.mp3 Oleg Orłow z Memoriału już dwukrotnie był zatrzymywany za antywojenne wystąpienia. Więcej w relacji Macieja Jastrzębskiego (IAR)
Tydzień temu do aresztu trafił niezależny publicysta, który zdaniem śledczych "dyskredytował armię", a jeden z rosyjskich banków komercyjnych chce wykreślić z nazwy nazwisko założyciela, ponieważ ten skrytykował militarną politykę Władimira Putina.
Na liście "zagranicznych agentów" znaleźli się między innymi były szef zlikwidowanego radia Echo Moskwy Aleksiej Wieniedikotow i publicyści Aleksandr Niewzorow i Władimir Kara-Murza. Ten ostatni został aresztowany za wypowiedzi, które śledczy uznali za "dyskredytację rosyjskiej armii" i grozi mu do 15 lat więzienia. Jeden z największych rosyjskich banków komercyjnych poinformował, że zamierza wykreślić nazwisko założyciela z nazwy. Niedawno oligarcha Oleg Tinkow nazwał działania rosyjskiej armii na terytorium Ukrainy "szaleństwem", a samą armię określił mianem "łajna". Biznesmen skrytykował także Kreml za tolerowanie nepotyzmu, korupcji i urzędniczego wazeliniarstwa.
st