Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Filip Ciszewski 30.04.2022

Premier: Polska pod rządami PiS już dawno wybrała drogę suwerenności energetycznej

- Odcięcie gazu przez Rosję nie jest dla nas poważnym zagrożeniem - stwierdził premier Mateusz Morawiecki w opublikowanym w sobotę w mediach społecznościowych podcaście. - Mamy nie tylko odpowiednie zapasy, ale przede wszystkim od lat zabezpieczone dostawy z różnych źródeł - zapewnił szef rządu.

W środę od godz. 8 czasu polskiego rosyjski Gazprom całkowicie wstrzymał dostawy gazu do Polski w ramach kontraktu jamalskiego. Spółka informowała, że powodem jest odrzucenie przez Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo (PGNiG) płatności za gaz w rublach.

Dwie drogi

Tematowi dostaw gazu najnowszy odcinek swego podcastu poświęcił premier Mateusz Morawiecki. Podkreślił m.in., iż obecnie w Europie dokonuje się "olbrzymi postęp technologiczny, który prędzej czy później doprowadzi do tego, że rosyjski gaz i rosyjska ropa przestaną mieć znaczenie".

- Rosja miała przed sobą dwie drogi - albo wybrać modernizację i rozwój, normalną współpracę z innymi państwami, albo trzymać się kurczowo starych rozwiązań. I niestety wybrała tę drugą drogę - stwierdził premier.

Rosyjski szantaż

Jak dodał, prezydent Rosji Władimir Putin "jasno pokazał Europie, że nawet nie zamierza rywalizować z nią ekonomicznie, a o swoje interesy zadba przy użyciu czołgów i rakiet".

- I dziś stoimy przed wyborem - albo ulegniemy temu szantażowi, albo wreszcie wybijmy się na niepodległość od rosyjskich węglowodorów - podkreślił.

Zabezpieczone dostawy

Według niego "Polska pod rządami Prawa i Sprawiedliwości wybrała drogę suwerenności energetycznej już dawno temu".

- Dlatego dziś odcięcie gazu przez Rosję nie jest dla nas poważnym zagrożeniem. Mamy nie tylko odpowiednie zapasy, ale przede wszystkim od lat zabezpieczone dostawy z różnych źródeł - zapewnił szef rządu.

Żmudna praca

Jego zdaniem w tej sprawie "cichym bohaterem" jest pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej Piotr Naimski, który - jak mówił premier - "od początku pilotował polską dywersyfikację dostaw węglowodorów".

- To nie jest wdzięczna praca - to wysiłek obliczony na lata - pełne żmudnych negocjacji, ustaleń, spełniania norm środowiskowych, parametrów technicznych, wreszcie samej budowy - dodał.

Dywersyfikacja dostaw

Na dywersyfikację źródeł dostaw surowców energetycznych - przypomniał - składa się m.in. gazoport w Świnoujściu, interkonektory gazowe łączące Polskę z sąsiednimi krajami oraz rozbudowany w ostatnich latach Naftoport w Gdańsku. Pod koniec tego roku ukończony ma zostać z kolei gazociąg Baltic Pipe; budowany jest ponadto pływający terminal LNG w Gdańsku.



- Dzięki tym wszystkim inwestycjom polskie rodziny i polskie firmy mogą dziś spać spokojnie - ciepło w polskich domach czy gaz w kuchenkach nie zależą od kaprysów Kremla. Są w oczywisty sposób zabezpieczane przez nasze państwo - państwo sprawne i sprawcze, na które Polacy mogą liczyć - zaznaczył Mateusz Morawiecki.

Zrealizowane plany

W jego ocenie "Polska jest na końcu drogi, na którą wielu naszych unijnych partnerów dopiero teraz wkracza".

- Nie ukrywam, że czuję ulgę i zadowolenie, widząc, jak ziściły się nasze długoletnie dążenia i strategiczne przewidywania - powiedział premier.

Gazociąg Baltic Pipe ma utworzyć nową drogę dostaw gazu ziemnego z Norwegii na rynki duński i polski oraz do użytkowników końcowych w krajach sąsiednich. Gazociąg będzie mógł przesyłać 10 mld m sześc. gazu ziemnego rocznie do Polski oraz 3 mld m sześc. z Polski do Danii. Inwestorami są operatorzy przesyłowi: duński Energinet i polski Gaz-System. Według planów ma zacząć działać 1 października 2022 r.

Czytaj także:

fc