Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PolskieRadio24.pl
Damian Zakrzewski 03.05.2022

"Od pacyfizmu do militaryzmu". Niemieckie media o poparciu Zielonych dla dostaw broni na Ukrainę

Dofinansowanie dla Bundeswehry i poparcie dla dostaw broni na Ukrainę przez Zielonych wywołały za naszą wschodnią granicą wiele komentarzy. Niektóre media piszą wręcz o rewolucji.

Liberalno-konserwatywny "Frankfurter Allgemeine Zeitung" zwraca uwagę na to, że Zieloni popierają fundusz dla Bundeswehry, ale ociągają się z poparciem dla długoterminowych budżetowych wydatków na obronność. Zadaje w związku z tym pytanie "Czy naprawdę sądzą, że skuteczność Bundeswehry zostanie trwale przywrócona dzięki jednorazowemu zastrzykowi gotówki? Albo że wojna w Ukraina wkrótce się skończy, a pieniądze będzie można ponownie wydawać na bardziej ekologiczne cele?".

Zjazd partyjny Zielonych

W niedzielę partia obradowała na zjeździe w Dusseldorfie. Lokalna gazeta "Rhein-Neckar-Zeitung" zauważa przy tej okazji, że decyzje o wsparciu dla dostaw broni mogą zrażać lewicowych wyborców tej partii, ale jest to naturalny proces ponieważ zdaniem gazety, Zieloni przestali być już partią ideologiczną a stali się partią masową, co widać także w sondażach.

"Nuernberger Nachrichten" pisze z kolei o tym, że Zieloni nie zdradzili swojego DNA, ale po raz kolejny udowodnili, że są w stanie szybko reagować na aktualną sytuację polityczną na świecie. Zdaniem dziennika wojna na Ukrainie wywróciła wszystko do góry nogami więc ma do tego prawo także jedna partia.

"Frankfurter Rundschau" otwarcie pisze o tym, że partia od początku swego istnienia po prostu się zmieniła. "W tamtych czasach nie miała ona wiele wspólnego z Bundeswehrą i nie znała kapitalizmu. To już przeszłość i widać to podczas zarzutów, że Zieloni w obliczu rosyjskiej napaści na Ukrainę przeszli przemianę – od pacyfizmu do militaryzmu. W rzeczywistości już wcześniej, w konflikcie dotyczącym wojny o Kosowo w 1999 roku, wypracowali stanowisko, które brzmi: gdy w grę wchodzi ochrona bezbronnych, przemoc militarna jest nie tylko uzasadniona, lecz wręcz konieczna. Mimo to niektórzy członkowie partii mają złe samopoczucie. Nie chcą być tymi, którzy stoją w kraju na pierwszej linii frontu, gdy chodzi o dozbrajanie Ukrainy. Nawiasem mówiąc, w przeciwieństwie do konfliktu na Bałkanach ponad 20 lat temu, tym razem rozszerzenie wojny przeciwko Ukrainie na terytorium Niemiec nie jest wykluczone. Gdyby miało do tego dojść, padnie pytanie o osoby odpowiedzialne" - można przeczytać.

Czytaj także:

dz/dw.com