Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Filip Ciszewski 01.06.2022

"Nie chcą rozwiązać problemu, kierują się finansami". Gorzkie słowa doradcy Zełenskiego o politykach UE

Propozycje polityków europejskich i amerykańskich, by powstrzymać wojnę kosztem utraty przez Ukrainę części terytoriów, wynikają w szczególności z ich irracjonalnego strachu przed Rosją - ocenił Mychajło Podolak, doradca prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego. Diagnozę taką przedstawił w wywiadzie dla agencji Interfax-Ukraina.

Jego zdaniem polityczne elity Zachodu "chcą powrócić do stanu sprzed 24 lutego, ale nie chcą rozwiązać problemów". Zarzucił im przy tym kierowanie się kwestiami finansowymi w podejmowaniu decyzji dotyczących Ukrainy.

- Albo rozwiążemy wszystko środkami militarnymi teraz, albo będziemy dalej żyć w strachu - podkreślił Podolak.

Uległość wobec Rosji

Chęć szybkiego zakończenia konfliktu w części krajów Europy Zachodniej zauważył też francuski dziennik "Le Figaro". "W Europie, ale i w USA, rysuje się podział na państwa takie jak Niemcy, Włochy czy Francja, które chcą zakończenia walk na Ukrainie i jak najszybszego przystąpienia Ukrainy i Rosji do rozmów pokojowych, oraz na kraje Europy Wschodniej i Północnej, które chcą rozwiązania militarnego, w tym wycofania się sił rosyjskich z Donbasu i Krymu - czytamy.

Jak wskazuje francuski dziennik, "Berlin broni idei zawieszenia broni, co dawałoby pewną nadzieję na powrót do »business as usual«. Włochy zaproponowały plan pokojowy, który przypomina porozumienia mińskie, bardzo niekorzystne dla Ukrainy". Także Francja nie chce poniżać Władimira Putina, "ponieważ Rosja to sąsiad, z którym będziemy musieli nauczyć się na nowo żyć".

Gazeta przypomina też słowa Henry'ego Kissingera, byłego sekretarz stanu USA, który na Światowym Forum Ekonomicznym w Davos poprosił Ukrainę o "ustępstwa terytorialne" wobec Rosji i zaakceptowanie status quo ante, czyli aneksji Krymu i terytoriów na wschodzie kraju. 

Powrót do epoki imperialnej

Szef polskiego MSZ Zbigniew Rau zapytany o głosy pojawiające się ze strony różnych polityków i osób publicznych w Europie, że Ukraina powinna oddać część terytorium Putinowi, aby ten "mógł zachować twarz", podkreślił, że to sposób myślenia "bardzo irracjonalnego i bardzo naiwnego".

- Jeśli ktoś argumentuje w ten sposób, to znaczy, że należy do innej imperialnej epoki, gdzie z najważniejszych stolic europejskich decydowano ruchami palca na globusie, jak trzeba doprowadzić do równowagi między mocarstwami. To najgorsza rzecz, która mogłaby się zdarzyć i najgorsza formuła prowadzenia polityki międzynarodowej - ocenił Rau.

Czytaj także:

fc