Kilka dni temu Petro Andriuszczenko poinformował, że do otrzymania w Mariupolu wody pitnej są zapisy. Dodał, że pomoc wydawana jest wyłącznie emerytom, a pozostałe osoby otrzymują ją za pewne działania. "Praktyka »jedzenie za pracę« wróciła" - oświadczył doradca mera.
Wskazał również, że mieszkańcy Mariupola mdleją w kilkugodzinnych kolejkach po niewielkie ilości dostarczanej przez okupantów żywności. Opisując sytuację sanitarną, Andriuszczenko mówił o zanieczyszczeniu morza i źródeł wody. - Zdajemy sobie sprawę, że płytkie mogiły mają pewien wpływ, gnicie odpadków na ulicach - to wszystko trafia do wody, morza, źródeł wody pitnej.
Ludzie nie mają co pić. Zbierają wodę z kałuży
Przez wysokie temperatury sytuacja z godziny na godzinę pogarsza się. Teraz doradca mera na Telegramie opublikował wideo na którym widać, jak mieszkańcy w akcie desperacji zbierają wodę z kałuży. Nagranie przekazała też Ukraińska Prawda.
Mariupol jest całkowicie przejęty przez Rosjan. Ogrom zniszczeń jest przerażający.
Dramat Mariupola. Problem z pochówkiem ofiar
"Już od dwóch miesięcy okupanci prowadzą ponowne pochówki zabitych mieszkańców Mariupola w trzech ogromnych zbiorowych grobach" - napisała z kolei wcześniej mariupolska rada miejska."Ale rosyjska armia zabiła tak wiele (osób), że ten proces może rozciągnąć się jeszcze na dwa, trzy miesiące" - dodano. Zaznaczono, że prowizoryczne pochówki są do tej pory "na prawie każdym podwórzu Mariupola".
"Pod gruzami setek bloków gniją ciała. I to dosłownie zatruwa powietrze" - czytamy.
Czytaj także:
Zobacz także: Paweł Jabłoński, wiceminister spraw zagranicznych w Programie 1 Polskiego Radia o sytuacji na Ukrainie
PAP, IAR
ASP