Rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow jest przekonany, że różnice zdań między polskimi i rosyjskimi ekspertami w sprawie przyczyn katastrofy smoleńskiej nie wpłyną na proces ocieplania kontaktów między Warszawą i Moskwą. Szef rosyjskiej dyplomacji uważa wszelkie spekulacje polityczne wokół tego tematu za „nieetyczne i bluźniercze”.
Dyplomata przypomniał, że Międzypaństwowy Komitet Lotniczy jest niezależną międzynarodową organizacją, która nie podlega jurysdykcji rosyjskich władz. Ławrow przypomniał również, że w śledztwie dotyczącym przyczyn katastrofy z 10 kwietnia MAK korzystał z wiedzy międzynarodowych ekspertów, w tym z Polski i Stanów Zjednoczonych.
Minister odmówił skomentowania treści raportu i reakcji polskich polityków na wnioski w nim zawarte. - Rzeczywiście oglądałem wczorajszą konferencję prasową, ponieważ nie jest nam wszystko jedno, co się na ten temat mówi. Chcemy, żeby wszystko przebiegało z szacunkiem dla pamięci ludzi, którzy tam zginęli - powiedział Ławrow. - Podkreślę, że spekulowanie tym tematem uważam za nieetyczne i bluźniercze - dodał minister. Szef rosyjskiej dyplomacji ma nadzieję, że nikt nie będzie próbował na tej tragedii zbijać politycznego kapitału. - Mam także nadzieję, że ten kurs polityczny, który został ustalony podczas wizyty prezydenta Miediwiediewa w Warszawie, który odpowiada interesom Rosji i Polski, będzie kontynuowany, a przyjęte porozumienia zostaną zrealizowane - dodał rosyjski dyplomata. Siergiej Ławrow przypomniał również, że prokuratorzy Polski i Rosji prowadzą śledztwa w sprawie smoleńskiej katastrofy.
agkm