Pochodzący z miejscowości Hundingdon w hrabstwie Cambridgeshire Dylan Healy, będący z zawodu kucharzem, przebywał na Ukrainie jako wolontariusz pracujący dla brytyjskiej organizacji charytatywnej Presidium Network. W kwietniu został on schwytany wraz z innym Brytyjczykiem z tej samej organizacji Paulem Ureyem. Jak informowała wówczas organizacja, obaj zostali pojmani na punkcie kontrolnym na południe od miasta Zaporoże, gdy jechali samochodem, aby pomóc kobiecie i dwójce dzieci w ewakuacji. Na początku maja w rosyjskiej telewizji pokazano Ureya, ale teraz nie postawiono mu zarzutów i nie wiadomo, co się z nim dzieje.
Andrew Hill, który został schwytany w kwietniu koło Mikołajowa, najprawdopodobniej walczył w szeregach ukraińskiego Legionu Międzynarodowego. Na wyemitowanym pod koniec kwietnia w rosyjskiej telewizji państwowej nagraniu wideo mówił, że pochodzi z Plymouth w południowo-zachodniej Anglii, ma wraz ze swoją partnerką czwórkę dzieci oraz że przyjechał na Ukrainę z własnej woli, aby pomóc jej walczyć. Zasugerował wówczas też, że jednostką, w której walczy jest Legion Międzynarodowy.
Z powodu tego, że Hill przyjechał na Ukrainę, aby walczyć, jego sytuacja może być najtrudniejsza. Wprawdzie Aslin i Pinner już zostali skazani na karę śmierci, ale nie wiadomo, czy władze DRL posuną się to tego, by ją wykonać, skoro zarzuty są ewidentnie nieprawdziwe. Zresztą w tym tygodniu same zasugerowały, że na razie tego nie zrobią, mówiąc, iż kara śmierci będzie wykonywana dopiero od 2025 r. Jak wskazują brytyjskie media, ich skazanie może być próbą wymuszenia na Wielkiej Brytanii uznania - formalnego lub przynajmniej faktycznego - niepodległości obu quasipaństw w Donbasie, czyli Donieckiej oraz Ługańskiej Republiki Ludowej.