Minionej doby ukraiński wywiad zaobserwował ruchy wojsk białoruskich stacjonujących na granicy ukraińsko-białoruskiej. Analitycy uważają, że następuje rotacja tych wojsk. Ostrzegają też, że nadal utrzymuje się zagrożenie atakami rakietowymi i artyleryjskimi z terytorium Białorusi.
»ROSYJSKA INWAZJA NA UKRAINĘ - zobacz serwis specjalny w PolskieRadio24.pl«
Wciągnięcie w wojnę wstępem do wchłonięcia?
"Trzeba zdawać sobie sprawę, że za próbami wciągnięcia Białorusi w wojnę stoi nie tylko to, że Moskwa chce uzupełnić deficyt swoich wojskowych możliwości. Rosji potrzebna jest utylizacja białoruskiej armii i utrata przez reżim (Alaksandra) Łukaszenki podpory władzy" - napisał Podolak na Twitterze.
"Następnie będzie pochłanianie Białorusi i okupacja przez rosyjskie z-zombi" - dodał, nawiązując do litery "Z" symbolizującej w Rosji wojnę przeciwko Ukrainie.
Taktyka spalonej ziemi
Środa jest kolejnym dniem trwającej od 24 lutego rosyjskiej wojny na Ukrainie. Armia rosyjska kontynuuje ostrzał artyleryjski i rakietowy pozycji ukraińskich oraz osiedli przy linii frontu. Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy poinformował, że w ciągu minionej doby ostrzelano między innymi Charków i pobliskie osiedla, a także miejscowości w okolicach Kramatorska i Bachmutu w obwodzie donieckim.
Rosjanie przeprowadzili również kilka nalotów, głównie na miejscowości w okolicach Doniecka. W okolicach Zaporoża rosyjskie lotnictwo przeprowadziło loty zwiadowcze. Nad innymi frontowymi rejonami stwierdzono aktywność dronów, które badają położenie pozycji ukraińskich.
Rosyjska armia stosuje taktykę spalonej ziemi - poinformowali niezależni analitycy. W ich ocenie Rosjanie nie radzą sobie na froncie, dlatego próbują zmasowanym ogniem niszczyć pozycje ukraińskiej armii i jednocześnie zastraszyć cywilów.
00:40 rosja - spec - jastrzebki .mp3 Rosjanie od początku wojny niszczą cywilne budynki i infrastrukturę, w wielu miejscach kraju zniszczenia sięgają 90 procent - relacja Macieja Jastrzębskiego (IAR)
Czytaj także:
mbl