Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR
Radosław Różycki 14.01.2011

Szef MON: raport MAK "niewiarygodny"

Raport MAK zwalnia Rosję z jakiejkolwiek współodpowiedzialności za katastrofę, a na arenie międzynarodowej buduje obraz Polski jako kraju chaosu - uważa Bogdan Klich.
Bogdan KlichBogdan Klichfot. W.Kusiński/PR

Minister obrony narodowej potwierdza, że raport MAK w sprawie katastrofy jest niepełny, a więc niewiarygodny.

Szef MON wskazał w TVP Info, że braki w raporcie mają fundamentalne znaczenie, mające wydźwięk merytoryczny i polityczny. Ustalenia raportu zwalniają Rosję z jakiejkolwiek współodpowiedzialności za katastrofę, a na arenie międzynarodowej budują obraz Polski jako kraju chaosu - zauważył Klich.

"MAK nie wziął pod uwagę uwag merytorycznych"

Minister obrony narodowej dodał, że Rosjanie nie uwzględnili wielu uwag, zgłoszonych przez polską komisję ministra Jerzego Millera. Zdaniem Klicha, MAK wziął pod uwagę tylko marginalne, czysto techniczne uwagi, natomiast nie uwzględnił tych kluczowych, merytorycznych i formalnych. Chodzi nie tylko o postępowanie kontrolerów lotu - mówił minister. Klich zwrócił uwagę na nieprawdziwe zarzuty MAK pod adresem polskich pilotów, jak chociażby ten, że dowódca załogi miał ponad pięciomiesięczną przerwę w podejściach do lądowania na tupolewie w trudnych warunkach atmosferycznych. Polska zgłosiła do tej uwagi poprawkę, która stwierdza, że załoga regularnie wykonywała podejścia do lądowania przy trudnej pogodzie.

MAK podaje, że nie liczono godzin nalotu kapitana Arkadiusza Protasiuka na TU 154. Tymczasem strona polska informuje, że było to 2906 godzin przy minimum 1500 godzin, wymaganych przez polskie prawo - dodał Bogdan Klich. Minister zwrócił uwagę, że nieprawdziwa jest także uwaga MAK, iż nie liczono nalotu dowódczego kapitana Protasiuka. Było to, jak podali Polacy, 609 godzin 53 minuty. - Tak jest w wielu miejscach - mówił Bogdan Klich.

Minister obrony narodowej przyznał, że nie zapoznał się z wersją wstępną raportu MAK, do której Polska zgłosiła uwagi. Tłumaczył, że nie chciał ingerować w przebieg postępowania. Bogdan Klich powiedział, że konwencja chicagowska przewiduje trzystopniową procedurę odwoławczą. Pierwszy etap to rozmowy między obiema stronami, jeśli nie przyniosą one porozumienia, można złożyć wniosek do Międzynarodowej Organizacji Lotnictwa Cywilnego ICAO, ostatnim etapem jest postępowanie arbitrażowe.

"Ministrem się bywa"

Szef resortu zapewnił, że jest do dyspozycji premiera Donalda Tuska.
Minister obrony narodowej zapowiedział, że poinformuje o konsekwencjach wobec osób odpowiedzialnych za złą sytuację 36. Pułku Specjalnego Lotnictwa Transportowego po opublikowaniu polskiego raportu w sprawie katastrofy. Dodał, że zdecydował się na wyciągnięcie sankcji kadrowych w związku z tym wobec pięciu osób. Postępowania dyscyplinarne zostały wszczęte wobec ponad dwudziestu osób. Nie wszczęto na razie wobec nikogo postępowania karnego, gdyż śledztwo w tej sprawie prowadzi prokuratura - mówił Klich.

rr