Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PolskieRadio24.pl
Michał Kowalski 30.07.2022

Polski potop zatopił Szwecję. Biało-Czerwoni w finale mistrzostw świata FIFA 22

W półfinale rozgrywanych w Kopenhadze mistrzostw świata FIFA 22 w formule 2 na 2 Polska zdeklasowała Szwecję. Wynik dwumeczu - 6:1 - mówi sam za siebie. Już dziś o 17:00 Biało-Czerwonych czeka starcie o złoto z Brazylią. To może być początek mody na wirtualny futbol nad Wisłą.
  • Polacy są największą rewelacją mistrzostw świata FIFA 22 rozgrywanych w Kopenhadze
  • W półfinale Biało-Czerwoni rozgromili Szwedów 6:1
  • Transmisje z turnieju biją w Polsce rekordy oglądalności, to wielka szansa na rozwój dla całego e-sportu
  • Finał mundialu - Polska - Brazylia - dzisiaj o 17:00

Rewelacyjny debiutant

Polacy debiutują na rozgrywanym w stolicy Danii e-sportowym mundialu. Już ten fakt skazywał ich potencjalnie na rolę "Kopciuszka", czy nawet chłopców do bicia. Nic z tych rzeczy - po wyjściu z grupy Biało-Czerwoni nie zatrzymują się. W dwumeczu 1/8 finału wyeliminowali Zjednoczone Emiraty Arabskie, ale na tym piękna przygoda miała się zakończyć.

W ćwierćfinale czekała bowiem faworyzowana Portugalia - drużyna z miejsca nr 4 światowego rankingu w FIFIE 22. Dla porównania - nasza lokata to 21. Po dramatycznym boju okazaliśmy się jednak prawdziwym "czarnym koniem" turnieju. Mimo porażki 0:1 w pierwszym spotkaniu, w rewanżu odrobiliśmy stratę z nawiązką wygrywając 2:0 i awansując do półfinału. Medal był już zatem pewny, bowiem w e-mundialu - w odróżnieniu od tego prawdziwego - nie rozgrywa się meczów o trzecie miejsce, a odpadający w półfinale zgodnie otrzymują brązowe krążki.

Półfinał spacerkiem

W 1/2 finału rywalami naszych byli Szwedzi. Oni również rundę wcześniej sprawili niespodziankę eliminując faworyzowanych Argentyńczyków. Ta rywalizacja to był prawdziwy e-futbol totalny - 0:0 w pierwszym meczu, 0:0 w drugim i 0:0 w dogrywce. Zwycięzców wyłoniły dopiero rzuty karne.

Po takim pokazie antyfutbolu wszyscy spodziewali się defensywnej gry również w półfinałowym starciu Skandynawów z Polakami. Na szczęście tak się nie stało. Biało-Czerwona maszynka do strzelania bramek zmiotła rywali z boiska. 3:0 w pierwszym meczu, 3:1 w rewanżu. Awans ani przez chwilę nie był zagrożony. W Kopenhadze oglądaliśmy prawdziwy polski potop. Obserwatorzy, jak i sami zawodnicy nie mieli wątpliwości - to najlepsze zawody w historii e-sportowej reprezentacji Polski.

W tym miejscu zaznaczmy - na mundialu w FIFE reprezentują nas - Kacper "Furman" Furmanek, Bartosz "bejott" Jakubowski i Damian "Damie" Augustyniak. Ten ostatni to syn związanego przez całe lata 90-te XX wieku z Lechem Poznań piłkarza z realnych muraw - Tomasza.

E-sport rośnie w siłę

Na tym analogie do prawdziwego futbolu się nie kończą. Już w fazie grupowej Polacy zmierzyli się bowiem z Meksykiem, który będzie naszym rywalem także w jesiennych mistrzostwach świata w Katarze. Szwedzi mieli się nam z kolei zrewanżować za przegrane baraże o prawdziwy mundial. W półfinale ostrzyliśmy sobie zęby na starcie z innym grupowym rywalem - Argentyną, ale ta została wcześniej wyeliminowana przez Skandynawów.

Historyczny wynik z wirtualnych muraw może być początkiem nowej mody nad Wisłą. Nie od dziś bowiem wiadomo, że sukcesy budują zainteresowanie. Tak było w naszym kraju m.in. z siatkówką, żużlem, a koronny przykład to skoki narciarskie. Wprawdzie e-sport to nieco inna bajka, ale pamiętajmy, że tak czasy, jak i grono odbiorców się zmieniają.

Świadczy o tym rekordowe zainteresowanie transmisjami, jakie z e-mundialu prowadzi na żywo TVP Sport. W szczytowym momencie relację na Youtube oglądało nawet 50 tys. osób jednocześnie. To już ogromny potencjał, a dodajmy do tego, że w puli nagród finałów w Kopenhadze znajduje się 400 tys. euro. W ciemno można zakładać, że te liczby - tak widzów jak i pieniędzy - będą rosnąć.

Z Brazylią o złoto

Finał mistrzostw świata FIFA 22 w formule 2x2 odbędzie się jeszcze dzisiaj - w sobotę. Początek o 17:00, a transmisję na żywo przeprowadzi TVP Sport w otwartym kanale - nie tylko tym na Youtube. Rywalami Polaków będą Brazylijczycy, którzy - jak widać - są potęga nie tylko na prawdziwych boiskach. Faworytami ponownie nie będziemy, ale dotychczas naszym reprezentantom zupełnie to nie przeszkadzało.


Czytaj także:

MK