Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PolskieRadio24.pl
Agnieszka Kamińska 08.09.2022

Dzień Białoruskiej Wojskowej Chwały po triumfie nad Moskwą. Dlaczego jeszcze jest to tak ważne święto Białorusinów?

- Bitwa pod Orszą 8 września 1514 roku uchroniła nasze narody od setek lat moskiewskiej okupacji. W tym roku Dzień Białoruskiej Wojskowej Chwały ma szczególny wymiar - to także wspomnienie tych, którzy przelali krew dla Ukrainy na obecnej wojnie i wyrażenie solidarności z więźniami politycznymi - powiedział portalowi PolskieRadio24.pl Wiaczesław Siwczyk, opozycjonista z Ruchu Solidarności "Razem".

- Bitwa po Orszą odegrała i odgrywa bardzo ważną rolę i w najnowszej historii Białorusi – powiedział portalowi PolskieRadio24.pl Wiaczesław Siwczyk, opozycjonista z Ruchu Solidarności "Razem", który przez lata, mimo represji, organizował obchody niezależnego białoruskiego święta - dnia Białoruskiej Wojskowej Chwały. Jak zaznaczył, wielu innych działaczy opozycji demokratycznej, którzy są dziś za kratami z długimi wyrokami, także dbało o zachowanie pamięci o znaczeniu bitwy pod Orszą w świadomości Białorusinów.

Wiaczesław Siwczyk powiedział, że zwycięstwo połączonych wojsk Korony i Wielkiego Księstwa Litewskiego, w którym uczestniczyły wszystkie narody naszego regionu: Polacy, Litwini, Ukraińcy, Białorusini nie tylko ma olbrzymie znaczenie historyczne i symboliczne, ale niesie ważne analogie i przesłanie, a zwłaszcza w obliczu obecnej wojny.

Podkreślił, że wielu tych, którzy nawet mimo represji uczestniczyli w obchodach 8 września, znajduje się dziś w więzieniach. 

Czytaj także:

Przypomniał, że Białorusini walczą też po stronie Ukrainy – w wojnie z Rosją zginęło już co najmniej 15 młodych ludzi – ochotników - zaznaczył działacz.

Jak mówił, gdy chodzi o bitwę pod Orszą, zawsze najbardziej uderzało go to, że Moskwa przywiozła ze sobą wiele wozów z kajdanami. To znaczy: Moskale szli rabować, niszczyć nasz kraj, Białoruś, Wielkie Księstwo Litewskie. To wszystko robili później, w czasach o których, nam wszystkim dobrze wiadomo – zaznaczył.

Białoruska opozycja w Warszawie z okazj bitwy pod Orszą zorganizowała 8 września m.in. marsz, koncerty i wystawę.

Niszczenie białoruskiej tożsamości i współudział reżimu Aleksandra Łukaszenki w wojnie z Rosją

Prorosyjskie władze Białorusi na czele z Aleksandrem Łukaszenką starały się wyprzeć ze świadomości Białorusinów wiedzę o ich przeszłości. Reżim starał się, by na Białorusi obowiązywała sowiecka, zniekształcona wersja historii Białorusinów, tak by odciąć ich od regionalnego dziedzictwa. Zamiast białoruskiego kalendarza historycznego wprowadzano radziecki. Obecnie oficjalny Mińsk obchodzi dzień sił zbrojnych wtedy, kiedy Rosja – 23 lutego.

O tym i innych niezależnych świętach mimo represji starała się przypominać opozycja demokratyczna, organizując nieoficjalne obchody, tak by zachować pamięć o tożsamości Białorusinów.

Władze Aleksandra Łukaszenki udostępniły Rosji terytorium białoruskie, by stąd wojska rosyjskie dopuszczały się ataków na Ukrainę. Oddziały rosyjskie stacjonują w bazach na Białorusi, stąd przeprowadzają ostrzały ukraińskich miast. Od lat prowadzone są wspólne ćwiczenia wojskowe Rosji i Białorusi. Na Białorusi wzmagają się represje wobec niezależnych demokratycznych środowisk opozycyjnych, ludzi mediów, kultury, które od lat przypominają o europejskiej tożsamości Białorusi, w odróżnieniu od prorosyjskiego reżimu w Mińsku.

Więcej w rozmowie.

PolskieRadio24.pl: 8 września co roku obchodzone jest niezależne święto białoruskie - Dzień Białoruskiej Wojskowej Chwały. Upamiętnia bitwę pod Orszą z 1514, w której połączone siły Wielkiego Księstwa Litewskiego i Korony pokonały wojska moskiewskie. Jakie znaczenie ma to święto dla Białorusinów, dla kręgów niezależnych?

Wiaczesław Siwczyk, opozycjonista z Ruchu Solidarności "Razem": 8 września, dzień Białoruskiej Wojskowej Chwały w ciągu ostatnich dekad na trwałe wszedł w białoruski, niezależny kalendarz.

Trzeba zaznaczyć, że w tym roku obchody dnia Białoruskiej Wojskowej Chwały są szczególnie ważne z szeregu różnych przyczyn.

8 września obchodzimy nie tylko rocznicę historycznej bitwy pod Orszą, choć oczywiście było to to wydarzenie o wielkim znaczeniu. Wspominamy także przysięgę na wierność Białorusi, którą 8 września 1992 roku złożyli niezależni wojskowi.

Przypominamy, że w więzieniach są osoby, które wcześniej co roku świętowały tę rocznicę, mimo trudności, które stwarzał reżim Aleksander Łukaszenki – chcemy okazać swoją solidarność z nimi.

Pragniemy także upamiętnić tych Białorusinów, którzy zginęli na wojnie po stronie ukraińskiej.

Miałem szczęście, organizowałem niezależne obchody tego dnia przez długie lata, i w Mińsku, w tym w latach 90., i na Ukrainie we Lwowie i w Kijowie, i w Warszawie. Miałem okazję organizować niezależną uroczystość także na Polu Krapiwieńskim, gdzie miała miejsce bitwa pod Orszą. Jednak powtórzę: wielu z tych, którzy organizowali obchody, czy brali w nich udział, jest dziś w celach.

Dla Aleksandra Łukaszenki, który próbuje zrusyfikować Białoruś, świadomość historyczna, wiedza o korzeniach, jest ogromnym zagrożeniem. Próbuje wyeliminować wszelkie głosy, które o niej przypominają.

Tym ważniejsze staje się pytanie: jaka jest historyczna wymowa bitwy pod Orszą?

Ta batalia pozwoliła naszym ziemiom na stulecia uniknąć moskiewskiej okupacji. Odbyła się w decydującym momencie.

Co także ważne, gdy chodzi o tę bitwę – praktycznie nikt nie wierzył w to, że nasze wojska zwyciężą.

I tak samo bardzo ważne jest to, że podczas tej bitwy nasze narody były razem. Mimo iż bitwa odbywała się w Orszy – to dziś wschodnia Białoruś – były tam duża ilość polskiego wojska. Król, wielki książe litewski Zygmunt I Stary znajdował się w Borysowie, a siły Moskali, którzy szli na  nasze ziemie były przeważające.

A w batalii tej brali udział i Ukraińcy, i Litwini, i Polacy, i Białorusini.

Gdy chodzi o samą bitwę, zawsze największe wrażenie wywierało na mnie to, że w obozie moskiewskich wojsk odkryto bardzo wiele wozów z kajdanami. To znaczy: Moskale szli rabować, niszczyć nasz kraj, Białoruś, Wielkie Księstwo Litewskie.

To wszystko robili później, w czasach o których, nam wszystkim dobrze wiadomo.

Ważnym aspektem tej bitwy jest postać hetmana wielkiego litewskiego księcia Konstantego Ostrogskiego.


Konstantyn Ostrogski. Muzeum Historyczne we Lwowie Konstantyn Ostrogski. Muzeum Historyczne we Lwowie

To wybitna postać historyczna, wojownik, który wygrał niemal wszystkie bitwy, którymi dowodził. Był prawosławny. Podczas jednej z bitew, którą akurat przegrał, trafił w niewolę do Moskali. Od tego czasu stał się jeszcze bardziej zdeterminowanym patriotą Wielkiego Księstwa Litewskiego, zobaczywszy, że Moskwa jest czymś zupełnie innym, niż czasem wydaje się wyznawcom prawosławia Wielkiego Księstwa Litewskiego.

To wyjątkowa postać. Bardzo się cieszę, że swego czasu w obwodzie tarnopolskim przeprowadziliśmy także obchody 500-lecia zwycięstwa nad Wiśniowicem. W tej bitwie realnym dowódcą był także Konstantyn Ostrogski. Batalia ta, w której walczyły zjednoczone wojska Wielkego Księstwa Litewskiego i Korony polskiej, po rozbiciu krymskich Tatarów, doprowadziła do tego, że ci ostatni podczas moskiewskiej inwazji nie stanęli po stronie Moskwy. Nie byli w stanie tego zrobić po rozgromie po Wiśniowcem.

Echa tej bitwy pozostały i w białoruskim folklorze, białoruskiej kulturze. Jest i pieśń poświęcona samemu Konstantemu Ostrogskiemu.

Bitwa po Orszą odegrała i odgrywa bardzo ważną rolę i w najnowszej historii Białorusi.

Wspomniał Pan o przysiędze wojskowej na wierność Białorusi, przyjętej w 1992 roku. Co wówczas się stało? Dlaczego to istotne?

8 września 1992 roku, 2000 osób, z inicjatywy Białoruskiego Zgrupowania Wojskowych, które założył i którym kierował obecny więzień polityczny Mikoła Statkiewicz, przyjęło przysięgę na wierność narodowi Białorusi na placu Niezależności w Mińsku. Związane to było z tym, że wówczas Białorusią wpływy miała wciąż nomenklatura, która była związana wciąż silnie z Moskwą i nie wprowadzono białoruskiej przysięgi wojskowej. Niezależnie od tego, że Białoruś była już niezależnym państwem, odbierano wciąż przysięgę na wierność Związkowi Radzieckiemu, który już wszak nie istniał.

To była bardzo interesująca uroczystość. Można zobaczyć w internecie filmy z tego czasu: widzimy, jak wojskowi przysięgają na wierność Białorusi. Za tę akcję część patriotycznie nastawionych oficerów, którzy należeli do Sił Powietrznodesantowych Białorusi, została bezprawnie zwolniona z białoruskiego wojska.

Jednak nomenklatura musiała mimo wszystko wprowadzić w wojsku przysięgę na wierność Białorusi, i stało się to właśnie między innymi dzięki tej wspaniałej akcji.

Trzeba nadmienić, że gdy do władzy doszedł w 1994 roku Aleksander Łukaszenka, reżim przeciwstawiał się organizowaniu obchodów 8 września.  W 1994 roku, świeżo po dojściu Łukaszenki do władzy, działała jeszcze m.in. niezależna stacja telewizyjna Białorusi, „8 Kanał”. Zachował się materiał 8 Kanału, który pokazuje, jak już na samym początku Łukaszenka i jego reżim byli przeciwko białoruskiemu kalendarzowi świąt i przeciwko temu, by Białorusini świętowali Dzień Białoruskiej Wojskowej Chwały.

Niezależne kręgi proeuropejskie były systematycznie represjonowane.

W tym roku upamiętnienie w Warszawie ma związek nie tylko z historycznymi wydarzeniami sprzed setek lat i sprzed kilkudziesięciu lat, ale również poświęcona jest tym więźniom politycznym, którzy przez ostatnie lata brali udział w obchodach rocznicy Białoruskiej Wojskowej Chwały.

To akcja solidarności z wieloma więźniami politycznymi, wśród nich – Mikołajem Statkewiczem, Ryhorem Kastusiauem, szefem Białoruskiego Frontu Ludowego, który nieraz organizował obchody Dnia Białoruskiej Wojskowej Chwały w Mińsku, a jak przypomnę, w ostatnich dniach bezprawnie otrzymał wyrok 10 lat pozbawienia wolności i to mimo tego, że ma już 65 lat, a podczas pobytu pogorszył się jego stan w związku z chorobą nowotworową. Jego proces dotyczył tzw. próby przewrotu – zrozumiałe jest, że te „zarzuty to w pełni sprawka służb specjalnych i to nie białoruskich, ale rosyjskich.

Jednym z więźniów politycznych jest także Paweł Siewiaryniec, bardzo znany lider opozycji, lider Białoruskiej Chrześcijańskiej Demokracji.

Za kratami są także znani aktywiści Europejskiej Białorusi, Jauhien Afnagiel i Maksym Winiarski.

W celach są setki, tysiące więźniów politycznych, dla których 8 września jest świętem białoruskiego narodu. Gdy byli na wolności, organizowali te obchody i brali w nich udział.

Wszystko to ma miejsce w czasie inwazji Rosji na Ukrainę.

Oczywiście, to kolejny bardzo ważny aspekt – wojna Rosji przeciwko Ukrainie. Po stronie Ukrainy biorą w niej udział ochotnicze oddziały białoruskie. Niestety już 15 białoruskich bojowników zginęło na tej wojnie. Uczestnicy akcji w Warszawie będą prezentować portrety tych bohaterów.

Dodam jeszcze, że białoruscy bohaterowie, jacy zginęli za Ukrainę, w dużej części nie są znani białoruskiemu społeczeństwu, inaczej niż na przykład Michaś Żyznieuski, który w 2014 roku był jedną z pierwszych ofiar śmiertelnych Niebiańskiej Sotni podczas kijowskiego Euromajdanu. A chcemy pamiętać o każdej osobie, o której wiemy, że zginęła za Ukrainę.

Niestety, obecnie są i całkiem bezimienni bohaterowie. Wiąże się to z tym, że na Białorusi rodziny takich osób są prześladowane. W Mińsku obecnie reżim jest nastawiony antybiałorusko, promoskiewsko. Na ile możliwe, będziemy starać się, by Białorusini mogli dowiedzieć się więcej o tych bohaterach. Znaczna większość tych ludzi to młodzież. To straszne, że na wojnie ginie obecnie kwiat ukraińskiej młodzieży i młodzi Białorusini,

W Warszawie prowadziliśmy już akcje poświęcone białoruskim bohaterom, którzy zginęli w wojnie po stronie ukraińskiej. Dla Białorusi to bardzo ważne, bo po 2022 roku została przekształcona w obóz więzienny w centrum Europy.

A Władimir Putin, który prowadzi inwazję na Ukrainę, robi wszystko, by w coraz większym stopniu wciągać Białoruś w wojnę. Dziękuję za rozmowę.

Z Wiaczesławem Siwczykiem z Ruchu Solidarności "Razem" rozmawiała Agnieszka Marcela Kamińska, PolskieRadio24.pl