Spotkanie Jagiellonii z Wisłą awizowane było jako pojedynek hiszpańskich snajperów - prowadzącego w klasyfikacji strzelców Davo (8 goli przed meczem w Białymstoku) z jej wiceliderem, Imazem (7 trafień). Obaj nie zawiedli i w piątek poprawili swój bilans.
W pierwszej połowie obie drużyny miały spore problemy w ofensywie, a piłka po strzałach z dystansu, których kilka padło w pierwszych 20 minutach, jedynie "pruła powietrze". Pierwszą znakomitą szansę w 22. minucie po ciekawym schemacie rozegrania rzutu wolnego miał Gual, ale z 5 metrów trafił wprost w Kamińskiego.
Jeszcze lepsza okazała się jednak kombinacyjna akcja płocczan z 34. minuty - rozpoczął ją Wolski, który zagrał na skrzydło do Rasaka, a ten płasko dośrodkował do Davo. Hiszpan uderzył z pierwszej piłki, a ta po lekkim rykoszecie wpadła do siatki przy dalszym słupku, dlatego to "Nafciarze" zeszli na przerwę z prowadzeniem.
Drużyna ze stolicy Podlasia rozpoczęła drugą połowę ze sporym animuszem. W 47. minucie po przechwycie i dobrym podaniu Lewickiego w dogodnej pozycji do strzału znalazł się Cernych, ale chybił co najmniej o metr. Litwin ponownie spróbował szczęścia w 58. minucie, tym razem głową, ale ponownie uderzył niecelnie.
Czego nie zdołał dokonać Cernych, powiodło się Imazowi, chociaż Litwin miał duży udział przy trafieniu Hiszpana. Cernych uderzył zza pola karnego, a odbita piłka trafiła pod nogi najlepszego strzelca Jagiellonii, który nie zmarnował doskonałej okazji i w 66. minucie wyrównał na 1:1.
W 85. minucie znakomitą szansę na gola miał kolejny Hiszpan - Puerto, ale wolej obrońcy Jagiellonii przeleciał obok słupka bramki "Nafciarzy". Ostatecznie jednak żadna z drużyn nie zdołała rozstrzygnąć meczu na swoją korzyść i spotkanie zakończyło się podziałem punktów.
Remis oznacza, że Wisła Płock nie odzyskała pozycji lidera - "Nafciarze" są drudzy z dorobkiem 21 pkt i stratą 2 "oczek" do Rakowa. Jagiellonia plasuje się na 6. pozycji z 17 punktami na koncie.
Czytaj także:
bg