Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Filip Ciszewski 08.10.2022

Pozorowana niemiecka pomoc wojskowa dla Kijowa. Tak Berlin rzuca kłody pod nogi walczącej Ukrainie

Zepsute niemieckie armatohaubice przekazane przez Niemcy Ukrainie miały być naprawiane w Polsce, jednak Niemcy postawili wygórowane warunki - donosi portal wPolityce.pl. Serwis informuje o "nieczystej niemieckiej grze wokół zepsutych haubic" oraz "pozorowaniu pomocy Ukrainie" przez Niemcy.

Portal wPolityce.pl przypomniał, że na początku lata Niemcy przekazali Ukrainie kilka armatohaubic PzH 2000, z których większość okazała się niesprawna, a inne szybko zaczęły się psuć. W artykule przypomniano, że strona niemiecka zgłosiła się do polskich władz z prośbą, aby remonty niesprawnych haubic przywożonych z Ukrainy odbywały się w Polsce, wicepremier, minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak zlecił koordynację tego zadania Polskiej Grupie Zbrojeniowej.

"W trakcie uzgodnień roboczych strona niemiecka wskazała na jednostki wojskowe jako na miejsca, w których te remonty powinny się odbywać. To sprzeczne z powszechnie przyjętymi rozwiązaniami, które zakładają, że remonty sprzętu wojskowego przeprowadzają zakłady zbrojeniowe. Niemcy postawili także wygórowane warunki: domagali się nie tylko zabezpieczenia terenu, ale także zakwaterowania, wyżywienia oraz opieki medycznej dla przedstawicieli i pracowników strony niemieckiej" - czytamy w artykule.

Sześć lokalizacji

Ostatecznie - wskazuje portal - w czasie dodatkowych uzgodnień, polskie ministerstwo obrony wskazało stronie niemieckiej 6 lokalizacji przemysłowych Polskiej Grupy Zbrojeniowej, w tym takie, które znajdują się w odległości do 150 km od granicy polsko-ukraińskiej.

"Niemcy domagali się lokalizacji w jednostkach wojskowych w odległości do 80 km od granicy, a najlepiej w Rzeszowie. Strona polska poinformowała Berlin, że ten warunek nie może zostać spełniony z uwagi na kryteria bezpieczeństwa oraz brak wolnych mocy produkcyjnych i przestrzeni w tego rodzaju lokalizacjach. Rzeszów i okolice są dziś przecież centrum pomocy Ukrainie - militarnej, i nie tylko" - czytamy.

Przecieki medialne

Według portalu, w odpowiedzi "strona niemiecka postanowiła sięgnąć po presję medialną, kreując odpowiednio sformułowane, nieoddające istoty rozmów przecieki", a Polsce zarzucono blokowanie pomocy Ukrainie.

"W sumie mamy do czynienia z kolejnym przykładem pozorowania pomocy Ukrainie i przerzucania odpowiedzialności na Polskę. Mimo że Polska wykazała daleko idącą gotowość do współpracy oraz elastyczność w czasie negocjacji" - zaznaczono w artykule.

Czytaj także:

IAR/PAP/fc/kor