IAR
Michał Chodurski
02.02.2011
Najsilniejszy cyklon w historii Australii? Nikt nie ucierpiał
Nikt nie ucierpiał dotychczas z powodu cyklonu Yasi, który szaleje nad australijskim stanem Queensland. Poinformowały o tym władze tego stanu.
Zdjęcia satelitarne cyklonu Yasifot.PAP/EPA
Posłuchaj
-
Korespondencja Rafała Motriuka (IAR)
Czytaj także
Cyklon sieje ogromne zniszczenia w rejonie północno-wschodniego wybrzeża stanu Queensland. Mieszkańcy stanęli w obliczu żywiołu w nocy. W wielu domach nie ma elektryczności. Najsilniej wieje w miasteczkach Cardwell i Ingham, gdzie mieszka ponad 5 tysięcy ludzi. Tam prędkość wiatru wynosi 176 kilometrów na godzinę. Narażone są także większe miasta Cairns i Townsville, które zamieszkuje łącznie 350 tysięcy osób. Prędkość wiatru sięgała miejscami 290 kilometrów na godzinę.
Inni mieszkańcy północnego Queensland, schowani w swoich domach mówią, że nad ich głowami słychać, jak odpadają dachy, meble uderzają o ściany, w powietrzu lata gruz. Kilkadziesiąt tysięcy ludzi nie ma prądu, bez elektryczności jest centrum ewakuacyjne w Cairns, mówi reporter radia ABC. Cyklon będzie szalał w rejonie wybrzeża jeszcze przez kilka godzin, potem ma osłabnąć z kategorii piątej do czwartej. Yasi to prawdopodobnie najsilniejszy cyklon w historii Australii.
IAR/mch, dp