Była premier Pakistanu została zamordowana w grudniu 2007 w trakcie kampanii wyborczej. Dotąd okoliczności zamachu nie zostały w pełni wyjaśnione. Pakistańska federalna agencja śledcza włączając Perveza Musharrafa w krąg podejrzanych opierała się na zeznaniach zatrzymanych w ubiegłym roku dowódców policji z Rawalpindii.
W trakcie śledztwa mieli oni zeznać, iż kontaktowali się z ówczesnym prezydentem w sprawie metod ochrony Benazir Bhutto w czasie wieców przedwyborczych, konsultowali z nim zmianę osoby odpowiedzialnej za bezpieczeństwo byłej premier, a także na polecenie generała nakazali natychmiastowe uprzątnięcie miejsca zamachu, co doprowadziło - zdaniem śledczych - do zatarcia śladów. Według komentatorów, właśnie błędy w ochronie byłej premier pozwoliły na przeprowadzenie zamachu i zamordowanie Benazir Bhutto. W Pakistanie mało kto obecnie wierzy, iż możliwe będzie ustalenie rzeczywistych mocodawców zamachu: - Jeżeli rząd byłby tym rzeczywiście zainteresowany, to powinien działać natychmiast, od pierwszego dnia, w celu wyjaśnienia okoliczności morderstwa. Rząd nie będzie raczej w stanie rozwikłać tego śledztwa.
W sprawie zabójstwa Benazir Bhutto dochodzenie prowadzili wcześniej eksperci Scotland Yardu oraz specjalna komisja ONZ. W obu wypadkach odtworzono jedynie przebieg samego morderstwa, ale nie ustalono mocodawców. Pervez Musharraf przebywa obecnie poza granicami Pakistanu, ale zapowiada od dawna, iż chce wrócić na pakistańską scenę polityczną.
IAR, rr