Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Szymon Gebert 14.02.2011

Reakcje na wywiad z Wasiliejewą: "Oszczerstwo", "prowokacja"

- Wyrok na Chodorkowskiego był narzucony – powiedziała rzeczniczka sądu, który go skazał. – To oszczerstwo – odpowiada sędzia, który wydał wyrok. – Prowokacja – mówi rzeczniczka sądu, który miał wyrok „wydrukować”.

Wszystkie rosyjskie media od rana jako główną informację podają wywiad, który Gazeta.ru przeprowadziła z Natalią Wasiliewą, która była asystentką sędziego Daniłkina (wydał wyrok) i jest sekretarz prasową Chamowniczeskiego Sądu Rejonowego w Moskwie, w którym zapadł wyrok. - Mogę powiedzieć, że od samego początku Daniłkin (Wiktor Daniłkin – sędzia prowadzący sprawę –red.) był pod stałą kontrolą, jeszcze zanim 2 listopada udał się do pokoju narad. Po 2 listopada kontrola ta zapewne nie ustała - powiedziała Natalia Wasiliewa, która była asystentką Daniłkina i jest sekretarz prasową Chamowniczeskiego Sądu Rejonowego w Moskwie, w którym zapadł wyrok.

- To oszczerstwo – powiedział sam pomówiony i zapowiedział, że za zarzucenie mu poddania się naciskom pozwie Wasiliewą. Odpowiedział też domniemany „naciskający”; rzeczniczka Sądu Miejskiego w Moskwie powiedziała, że wywiad to „prowokacja” i „nacisk na sąd”. - Wasiliewa oskarżyła sędziego o popełnienie ciężkiego przestępstwa. Pozostaje tylko wyjaśnić, jakimi motywami się kierowała - wskazała Usaczowa.

Helsińska Fundacja Praw Człowieka: nienormalne państwo

Natomiast znana obrończyni praw człowieka, szefowa Moskiewskiej Grupy Helsińskiej Ludmiła Aleksiejewa, zauważyła, że "w normalnym państwie o normalnym systemie sądowniczym takie wystąpienie spowodowałoby wznowienie procesu z powodu zaistnienia nowych okoliczności". Aleksiejewa wyraziła też obawy o losy rzeczniczki Chamowniczeskiego Sądu Rejonowego.

Z kolei adwokat byłego szefa Jukosu Wadim Kljuwgant zwrócił uwagę, że obrońcy biznesmena już w czasie procesu i ogłaszania wyroku alarmowali, iż sędzia nie jest niezależny i działa pod presją.

Kolejny wyrok skazujący

Chodorkowski i Lebiediew 30 grudnia 2010 roku w drugim procesie zostali skazani na 13,5 roku więzienia za rzekome przywłaszczenie 218 mln ton ropy naftowej i wypranie uzyskanych w ten sposób pieniędzy. Na wolność wyjdą w 2017 roku, gdyż na poczet kary zaliczono im wcześniejszy wyrok, który odsiadują.
W pierwszym procesie, w 2005 roku, biznesmeni zostali skazani na osiem lat więzienia za oszustwa podatkowe i uchylanie się od płacenia podatków.
Na krótko przed ogłoszeniem grudniowego werdyktu premier Władimir Putin oświadczył publicznie, że "przestępstwa pana Chodorkowskiego zostały udowodnione w sądzie" i że "złodziej powinien siedzieć w więzieniu".

Chodorkowski i Lebiediew konsekwentnie odpierają wszystkie wysunięte wobec nich zarzuty, uważając je za sfabrykowane i politycznie umotywowane.

tan