Tytuł filmu nawiązuje do przemówienia Wałęsy w Kongresie Stanów Zjednoczonych z listopada 1989 roku, które rozpoczął od słów "My, naród!".
Reżyser zapowiedział, że skupi się na pytaniu o fenomen osobowości Lecha Wałęsy. - Jak to się stało, że nagle jeden z robotników stał się przywódcą i bohaterem narodowym? Przecież historia mogła wybrać kogoś innego, a wybrała jego - powiedział Wajda. Reżyser dodał, że źródeł tego, kim, stał się Wałęsa należy szukać w jego doświadczeniach już w okresie protestów robotniczych w grudniu 1970 roku.
Andrzej Wajda przyznał, że wątek zarzutów wobec Wałęsy o rzekomą współpracę z SB także pojawi się w filmie.
Na razie nie wiadomo, kto zagra główną rolę i czy Wajda zaprosi do współpracy byłego prezydenta i dawnych opozycjonistów tak, jak to było przy jego wcześniejszych filmach o polskim sierpniu.
Lech Wałęsa na razie nie wypowiadał się co do obsady aktorskiej projektu Wajdy. Z kolei dawny działacz związkowy Jerzy Borowczak wyraża gotowość udziału w filmie. Zaznacza, że będzie to dokument fabularyzowany, a szansa na jego powstanie jeszcze w tym roku jest duża.
Pierwotnie film miał trafić na ekrany kin w 30. rocznicę powstania Solidarności.
IAR, aj