Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Katarzyna Karaś 22.02.2011

Julia Pitera: "działalność Komisji Majątkowej musi być dokładnie wyjaśniona"

Julia Pitera podkreśliła, że nie powinno się wokół tej sprawy rozgrywać gier politycznych, tak jak robi to SLD.

Gość Salonu Politycznego Trójki jest zdania, że w obecnym czasie trudno komentować sprawę korupcji w Komisji Majątkowej. W jej ocenie należy spokojnie zająć się wyjaśnianiem sprawy, a nie grą polityczną wokół niej.

Centralne Biuro Antykorupcyjne skierowało w poniedziałek do Prokuratury Generalnej zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstw w 11 orzeczeniach Komisji Majątkowej.

Zastrzeżenia CBA dotyczą kwestii przekazywania nieruchomości instytucjom, które nie potwierdziły do nich prawa, a także takich, które nie powinny zostać zwrócone. Wydawano też orzeczenia, które naruszały prawa nabyte innych osób.

Julia Pitera podkreśliła, że zasadą państwa demokratycznego jest dwuinstancyjność, jednak tej idei przeczyła działalność instytucji mającej pomóc w zwracaniu Kościołowi jego majątku. Przypomniała, że Komisji Majątkowej nie dotyczyły takie procedury jak chociażby możliwość odwołania - co jest w jawnym pogwałceniem zasady państwa prawa.

Minister Pitera podkreśliła, że w tej sprawie należy zachować pełen obiektywizm i na spokojnie ją przeanalizować, biorąc szczególnie pod uwagę odpowiedzialność urzędników. Przypomniała również, że sprawa dotyczy majątku publicznego, dlatego należy z wielką starannością wyjaśnić wszystkie mechanizmy działania Komisji Majątkowej.

Julia Pitera uważa, że lewica niepotrzebnie robi szum wokół Komisji Majątkowej i Funduszu Kościelnego. Jednocześnie uznała, że pomysł SLD o zlikwidowaniu Funduszu Kościelnego ma charakter polityczny.

Polityk PO powiedziała, że SLD dokonuje "ucieczki od prawdy" i działa w sposób obłudny. Przypomniała również, że to właśnie za rządów Sojuszu Kościół odzyskał najwięcej nieruchomości, dlatego politycy tej partii nie powinni zgłaszać zastrzeżeń do obecnych działań rządu.

Czytaj więcej na stronie Trójki>>>

Wojtunik: CBA nadal analizuje orzeczenia Komisji Majątkowej

- 11 orzeczeń Komisji Majątkowej, o których CBA powiadomiło Prokuraturę Generalną, to przypadki, które kwalifikują się do ścigania karnego - powiedział szef biura Paweł Wojtunik. Zastrzegł, że biuro nie zakończyło jeszcze analizy orzeczeń komisji.

Wojtunik, który we wtorek był gościem Radia ZET, odniósł się w ten sposób do swej decyzji o powiadomieniu Prokuratury Generalnej o podejrzeniu popełnienia przestępstw w 11 orzeczeniach Komisji Majątkowej. O takim zawiadomieniu CBA poinformowało w poniedziałek.

- Komisja Majątkowa nie jest na celowniku CBA, staramy się zajmować dziedzinami życia, w których może dochodzić do patologii korupcyjnych. Te 11 spraw to nie są jedyne nieprawidłowości, są to sprawy, które kwalifikują się do ścigania karnego, w których nie nastąpiło przedawnienie, i w których mamy pewność co do tego, że można wszcząć śledztwo i dalej je rozliczać w sposób formalno procesowy - wyjaśnił Wojtunik.

Jak dodał, CBA od października, za zgodą szefa MSWiA Jerzego Millera, analizuje materiały dotyczące orzeczeń komisji. - Badamy je pod kontem zaistnienia ewentualnych przestępstw. Tego przeglądu, tej kwerendy jeszcze nie skończyliśmy - zaznaczył.

Pytany, czy duchownych można oskarżyć o korupcję, powiedział, że "jest to problem prawny bardzo złożony i kontrowersyjny". - W kwestiach realizowania obowiązków wynikających z tzw. ustawy konkordatowej pewnie tak. Ale księża nie są naszym celem. My nie chcemy złapać księży na korupcji, my nie chcemy, my jako CBA mamy obowiązek ścigać osoby, które popełniły przestępstwo - powiedział.

Komisja Majątkowa działała na mocy ustawy z 17 maja 1989 r., przez ponad 20 lat działalności rozpatrywała wnioski dotyczące przywrócenia lub przekazania własności nieruchomości lub ich części. W styczniu prezydent Bronisław Komorowski podpisał nowelizację ustawy o stosunku państwa do Kościoła katolickiego zakładającą jej likwidację od 1 marca.

Komisja była wielokrotnie krytykowana m.in. za to, że większość decyzji zapadała bez konsultacji z samorządami czy zarządcami nieruchomości. Media donosiły też, że nie weryfikowano wycen gruntów przedstawianych przez rzeczoznawców Kościoła - miały być one zaniżane.

kk