Według przewodniczącego KRRiT, Jana Dworaka, niewykluczone, że jeszcze we wtorek ministrowie powrócą do tej sprawy. Będą wtedy w składzie czteroosobowym, ale to wystarczy do podjęcia decyzji, jeśli wszyscy będą zgodni.
Powołanie rad nadzorczych Telewizji Polskiej i Polskiego Radia otworzy drogę do wyłonienia zarządów spółek, które od sierpnia ubiegłego roku są zarządzane tymczasowo. Kadencje ich władz wygasły wraz z nowelizacją ustawy o radiofonii i telewizji. Procedura wyłonienia rad nadzorczych mediów publicznych przedłuża się.
Krajowa Rada była bliska ostatecznej decyzji już w piątek. Od tego czasu sytuacja bardzo się skomplikowała ze względu na podziały polityczne zarówno w siedzibie telewizji publicznej na Woronicza, jak i w samej Radzie Radiofonii.
Do gabinetu prezesa Telewizji Polskiej powrócił dziś dwukrotnie zawieszany w obowiązkach Romuald Orzeł, związany z Prawem i Sprawiedliwością. Zastał duże zmiany wprowadzone przez tymczasowego prezesa Bogusława Piwowara, związanego z lewicą i oddelegowanego przez ciągle pracującą, starą radę nadzorczą.
Ta stara rada, której nie ma kto zmienić, bo Rada Radiofonii nie podejmuje decyzji, nie zdołała wczoraj zapobiec powrotowi dwóch PiS-owskich członków zarządu spółki. W ostatniej chwili próbowała po raz trzeci zawiesić ich w pełnieniu obowiązków.
Minister skarbu, słowami swego rzecznika, zaprzeczył, jakoby to z jego polecenia, jego przedstawiciel w radzie nadzorczej Telewizji Polskiej storpedował ten plan.
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji w siedmioosobowych radach nadzorczych mediów publicznych ma do obsadzenia po 5 miejsc. Pozostałych członków wskazują ministrowie skarbu i kultury. Ten ostatni - Bogdan Zdrojewski - wskazał już swoich kandydatów. W TVP jest nim były przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji i były poseł Unii Wolności Juliusz Braun, a w Polskim Radiu Stanisław Jędrzejewski, były członek KRRiT i zarządu publicznego radia.
IAR/agkm