Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Szymon Gebert 03.03.2011

Sąd: półtora roku w zawieszeniu za skatowanie 7-latka. "Bo niekarany"

Karę półtora roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata usłyszał 30-latek, który w ubiegłym roku skatował 7-latka za wrzucenie mu piłki pod samochód. Sąd niski wyrok tłumaczył m.in tym, że Marek Ł. nie był wcześniej karany.
Sąd: półtora roku w zawieszeniu za skatowanie 7-latka. Bo niekaranyfot. gmarcelo/sxc.hu/CC

Oprócz kary więzienia w zawieszeniu sędzia orzekł też, że mężczyzna ma zapłacić 6 tysięcy złotych nawiązki na rzecz chłopca, który od pobicia - w sierpniu 2010 roku - wciąż przechodzi rehabilitację. Wyrok zapadł w Sądzie Rejonowym w Legnicy.

Uzasadniając wyrok, przewodniczący składu sędziowskiego Jacek Seweryn powiedział, że wina oskarżonego nie budzi wątpliwości. - Zachowanie oskarżonego było częściowo sprowokowane zachowaniem małoletniego, dlatego też nie mogę uznać, że czyn oskarżonego miał charakter chuligański - mówił sędzia. - 7-latek rzucał śliwkami w jezdnię i w samochód Marka Ł., i tym samym sprowokował go do takiej reakcji - mówił sędzia.

W śledztwie ustalono, że chłopiec wraz z kolegą rzucał śliwkami w jezdnię i w samochód Marka Ł.

"Chłopiec ciężko pobity, dlatego kara tak surowa"

Sędzia zaznaczył, że stopień szkodliwości społecznej czynu jest bardzo wysoki ze względu na obrażenia, doznane przez chłopca. - Dlatego też sąd wymierzył tak surową karę - podkreślił Seweryn. Dodał, że na korzyść oskarżonego działa fakt, iż nigdy wcześniej nie był on karany i cieszył się dobrą opinią.

Po ogłoszeniu wyroku prokurator Mariusz Kulczyński zapowiedział apelację od wyroku.

Wcześniej prokurator domagał się dla Marka Ł. dwóch lat więzienia w zawieszeniu na pięć lat i 8 tys. zł nawiązki na rzecz chłopca.

Oskarżony, który przeprosił i wyraził skruchę, prosił o łagodniejszy wymiar kary.

Skopał i rzucił dzieckiem o ziemię

Do zdarzenia doszło w sierpniu 2010 r. na jednym ze skrzyżowań w Legnicy. 7-letni Artur grał w piłkę, która odbiła się od krawężnika i wpadła pod stojące na czerwonym świetle auto. Z samochodu wybiegł Marek Ł., podniósł chłopca i dwa razy kopnął w nogę. Potem rzucił nim o chodnik i odjechał. Chłopiec miał złamaną nogę i musiał przejść bardzo skomplikowaną operację; obecnie jest rehabilitowany.

Wyrok nie jest prawomocny.

sg