Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Katarzyna Karaś 11.03.2011

Do "emocjonalnej" rozmowy gen. Błasika i kpt. Protasiuka w ogóle nie doszło?

Prokurator generalny Andrzej Seremet poinformował, że prokuratura wojskowa we wtorek zakończy badanie nagrań z kamer przemysłowych na lotnisku Okęcie.

Dodał, że dotąd prokuratorzy nie natrafili na nagranie emocjonalnej rozmowy gen. Andrzeja Błasika i kpt. Arkadiusza Protasiuka.

- Dotąd nie natrafiono na taki kadr, który miałby obrazować tę właśnie sytuację, zadania zostaną ukończone we wtorek i wtedy będziemy mogli ogłosić, czy rzeczywiście ten film zawiera taką scenę, czy też nie - powiedział Protasiuk w Radiu ZET.

Dodał, że całe zabezpieczone nagranie z kamer przemysłowych, zawierające interesujące prokuratorów fragmenty, składa się z ośmiu płyt i trwa 90 godzin.

Zwymyślał, czy nie?

Chodzi o nagranie z kamery przemysłowej lotniska Okęcie z poranka 10 kwietnia ubiegłego roku przed wylotem do Smoleńska. Według mediów na nagraniu filmowym, bez dźwięku, miała zostać utrwalona emocjonalna rozmowa gen. Andrzeja Błasika i kpt. Arkadiusza Protasiuka.

Według "Gazety Wyborczej" jest świadek, który słyszał, jak tuż przed wylotem Tu-154M dowódca sił powietrznych zwymyślał pilota. Miało chodzić o to, że Protasiuk nie chciał lecieć, bo nie miał informacji o sytuacji pogodowej nad lotniskiem w Smoleńsku, a generał kazał mu iść do kokpitu i sam meldował prezydentowi, że samolot gotowy jest do odlotu.

Seremet powiedział, że informacja związana z ewentualnością zaistnienia przed wylotem emocjonalnej rozmowy między Błasikiem i Protasiukiem "wzięła się stąd, że jedna z osób ujawniła to poza organami prokuratury".

- Prokuratura natychmiast zaczęła to sprawdzać. Z zeznań jednego ze świadków wynika, iż obserwował on zdarzenie, polegające na tym, że gen. Błasik zamierza rozmawiać z kpt. Protasiukiem, dlatego że go przywołuje do siebie - powiedział Seremet. Dodał, że było to wszystko co widział ten świadek, który nie obserwował dalszego przebiegu rozmowy.

Seremet powiedział również, że piloci dysponowali dwiema prognozami pogody. - One się nieco różniły, każda wskazywała na zamglenie, jedna na silne, druga na typowe - dodał. Powiedział też, że prognozy przygotowane zostały w oparciu o dane z wieczora dnia poprzedniego potwierdzone przez dane z poranka dnia następnego.
PAP,kk