Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Rafał Kowalczyk 21.04.2011

Afera majtkowa: Doda nie miała racji, ale nie musi przepraszać tabloidu

Piosenkarka Dorota Rabczewska "Doda" i jej była menedżerka nie muszą przepraszać wydawcy "Super Expressu" za sugestię, że tabloid komputerowo przerobił zdjęcia Dody tak, by pokazywały, że nie ma na sobie bielizny - zdecydował Sąd Okręgowy w Warszawie.
DodaDoda(fot. dodaqueen.com)

Sprawa była pokłosiem innego procesu, jaki Rabczewska wytoczyła "SE" za podanie nieprawdy, jakoby w 2008 r. pojawiła się na jednej z branżowych imprez bez majtek.

Gazeta pisała, że zdjęcie piosenkarki w sukni z długim rozcięciem oraz wykonane przez redakcję zbliżenie pokazują, iż celebrytka nie ma na sobie bielizny. W marcu 2009 r. Sąd Okręgowy Warszawa-Praga nakazał wydawcy tabloidu przeproszenie piosenkarki oraz wypłatę 25 tys. zł zadośćuczynienia (żądała 100 tys. zł). W drugiej instancji Sąd Apelacyjny w Warszawie podtrzymał nakaz przeprosin, lecz oddalił żądanie zadośćuczynienia.

Bez retuszu

Jednak w lipcu 2010 r. wydawca "SE" pozwał Dodę i jej byłą menedżerkę. Tabloid chciał przeprosin na jej stronach internetowych, w "SE" i w "Fakcie" oraz wpłaty 50 tys. zł na cel społeczny za "niezgodne z prawdą oskarżenie o przerobienie za pomocą fotomontażu jej wizerunku". Rabczewska w trakcie poprzedniego procesu z "SE" twierdziła bowiem, że podczas imprezy miała na sobie majtki (przedstawiła też inne zdjęcia z tej samej imprezy, na których widać, że ma bieliznę), ale "wycięto" je ze zdjęcia komputerowo. Redakcja replikowała, że agencja fotograficzna, od której kupiono zdjęcia, zapewniała, iż obróbki nie było.

W czwartek warszawski sąd oddalił jednak powództwo wydawcy "Super Expressu". Zarządził też, że powód ma zwrócić pozwanym po prawie 4 tys. zł kosztów sądowych.

W ustnym uzasadnieniu wyroku sędzia Joanna Zielińska powiedziała, że do naruszenia dóbr osobistych osoby prawnej dochodzi dopiero wówczas, gdy zachowanie sprawcy prowadzi do utraty zaufania do niego potrzebnego mu do prawidłowego funkcjonowania. - W tej sprawie nie zostało to dowiedzione - podkreśliła. Jak mówiła, kryteria oceny dobrego imienia, renomy, wiarygodności czy też reputacji wydawcy tabloidu muszą uwzględniać m.in. rzeczywisty sposób, w jaki podmiot ten jest postrzegany.

Wyrok nie jest prawomocny.

rk