Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
polskieradio.pl
Szymon Gebert 03.05.2011

Pakistan: oprócz ciała Osamy bin Ladena Amerykanie zabrali kogoś żywego

Pakistański wywiad przedstawił nowy, niezgodny z amerykańskim, raport na temat wydarzeń w Abbottabadzie podczas ataku na rezydencję, w której ukrywał się Osama bin Laden.
Posiadłość jest ogromna, otoczona dwoma murami, drutem kolczastym, ale pozbawiona internetu i telefonuPosiadłość jest ogromna, otoczona dwoma murami, drutem kolczastym, ale pozbawiona internetu i telefonuFot. PAP/EPA/MD NADEEM

Pakistańska służba wywiadowcza ISI (Inter-Services Intelligence) poinformowała, że według jej danych podczas niedzielnego ataku na rezydencję:

- w środku przebywało 17-18 osób

- Amerykanie zabrali ze sobą jedną żywą osobę, prawdopodobnie syna bin Ladena

- wśród tych, którzy przeżyli atak, była żona i córka szefa al-Kaidy, oraz ośmioro, lub dziewięcioro innych dzieci. Gdy pakistańscy żołnierze przybyli na miejsce, wszyscy mieli związane przez Amerykanów ręce

- jedna z żon bin Ladena, Jemenka, powiedziała że wszyscy przenieśli się do rezydencji w Abbottabadzie kilka miesięcy wcześniej

- 12-letnia córka bin Ladena widziała śmierć swojego ojca

Rezydencja
Rezydencja w Abbottabadzie, plan przygotowany i przekazany mediom przez Waszyngton

Stany Zjednoczone w żaden sposób oficjalnie nie odniosły się do informacji o pojmanych osobach. Przyznały tylko, że z miejsca ataku zabrano, a następnie pochowano w morzu, ciało Osamy bin Ladena.

Stracili śmigłowiec, musieli zostawić więźniów

Według ISI Amerykanie planowali zabranie ze sobą wszystkich osób, które były w rezydencji w momencie ataku, ale awaria śmigłowca im to uniemożliwiła, dlatego kilkanaście osób pozostawili. Według "New York Timesa" w całej operacji uczestniczyło 79 komandosów SEALs marynarki wojennej, przy wsparciu śmigłowców bojowych i samolotów AC-130. Zdecydowana większość mediów podaje jednak liczby ponaddwukrotnie mniejsze: mówi się o kilkunastu, maksymalnie 40 żołnierzach. Wiadomo natomiast, że komandosi dotarli na miejsce dwoma śmigłowcami lecącymi na bardzo niskiej wysokości. Pierwszy wylądował i wysadził grupę desantową przed zewnętrznym murem, drugi natomiast - według najbardziej szczegółowych relacji - uderzył tylnym wirnikiem o mur.

Według
Według różnych spekulacji rozbita maszyna to: MH-53M, S-70i Black Hawk, lub V-22 Osprey (Fot. PAP/EPA)

Śmigłowiec został później wysadzony w powietrze przez komandosów, żeby jego elektronika i uzbrojenie nie wpadły w ręce wroga. Jak twierdzą Amerykanie w wypadku nikt nie ucierpiał i żołnierze - cała grupa - rozpoczęli szturm na posiadłość. Jeszcze przed dotarciem na górę budynku doszło do wymiany ognia i zabicia dwóch kurierów al-Kaidy.

Doradca prezydenta USA ds. walki z terroryzmem John Brennan powiedział w poniedziałek na konferencji prasowej, że podczas operacji - śledzonej na żywo w Białym Domu m.in. przez prezydenta - istniało realne zagrożenie, że niepoinformowani o niczym Pakistańczycy poderwą swoje myśliwce w związku z naruszeniem przez niezidentyfikowane obiekty przestrzeni powietrznej.

Pentagon bał się reakcji pakistańskiej armii

Przedstawiciel ISI, który rozmawiał w Islamabadzie z korespondentem BBC, twierdzi jednak, że pakistańska armia nie miała czasu na jakąkolwiek reakcję. - Kompletnie nas zaskoczyli. Weszli i wyszli zanim zdążyliśmy zareagować - cytuje jego słowa BBC. Według Białego Domu operacja trwała 40 minut.

Rozmówca brytyjskiej telewizji zaprzeczył doniesieniom niektórych mediów, jakoby niektórzy mieszkańcy Abbottabadu zostali godzinę przed atakiem poproszeni przez wojsko o wyłączenie świateł w domach.

Według amerykańskich mediów, m.in. dziennika "Washington Post" i telewizji CBS, Biały Dom zdaje sobie sprawę, że opinia publiczna będzie poddawać w wątpliwość oficjalną wersję wydarzeń bez przedstawienia dowodów, ale jednocześnie bardzo obawia się opublikowania zdjęć i nagrań wideo dokonanych podczas operacji. Telewizja ABC opublikowała nagranie z wewnątrz domu, w którym doszło do zabicia bin Ladena. Autorem jest prawdopodobnie jeden z pakistańskich żołnierzy.

Według zdecydowanej większości doniesień bin Laden zginął tuż przed samym końcem bitwy trafiony co najmniej jedną kulą w głowę. Nie jest jasne natomiast kim jest kobieta, która jest jedną z pięciu ofiar wymiany ognia - początkowo podawano, że to jedna z żon terrorysty numer 1, ale informacja ta nie znalazła potwierdzenia.

Według wielu źródeł niewykluczone jest, że Waszyngton zdecyduje się na publikację nagrań z ataku, lub pogrzebu bin Ladena.

sg