Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Szymon Gebert 06.05.2011

Wypadek w kopalni Krupiński: 4 górników uwięzionych, 2 zaginionych

12 górników zostało poparzonych, a dwóch ratowników uznaje się za zaginionych po zapaleniu się metanu w kopalni Krupiński w Suszcu na Śląsku. 4 górników jest uwięzionych pod ziemią.
Kopalnia Krupiński w Suszcu, w której doszło do wypadkuKopalnia Krupiński w Suszcu, w której doszło do wypadkuFot. Wikipedia
Posłuchaj
  • Katarzyna Jabłońską-Bajer, rzeczniczką Jastrzębskiej Spółki Węglowej: sytuacja wciąż jest bardzo trudna
Czytaj także

Do eksplozji metanu doszło przed godziną 20 w czwartek na głębokości około 900 metrów pod ziemią. W zagrożonym rejonie znajdowały się 32 osoby, ale większość udało się bezpiecznie ewakuować. 12 zostało niestety poparzonych i trafiło do śląskich szpitali, w tym do Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich. Życie osób przebywających w szpitalach po czwartkowym zapłonie metanu w należącej do Jastrzębskiej Spółki Węglowej kopalni "Krupiński" nie jest bezpośrednio zagrożone, a akcja ratunkowa będzie trwała do skutku - powiedział prezes JSW Jarosław Zagórowski. Nie chciał odpowiedzieć na pytanie ile może potrwać operacja ratunkowa, podkreślając tylko że będzie trwała "do skutku".

W całej kopalni wstrzymano wydobycie.

Do ostatnich pięciu rannych górników ratownicy zdołali dotrzeć ponad cztery godziny po zdarzeniu. W nocy trwały starania, by przetransportować ich na powierzchnię i do szpitali. Przed godziną trzecią do siemianowickiej oparzeniówki przewieziono jednego górnika z tej grupy, pozostałych - wobec trwającego pod ziemią pożaru - nie udawało się wydostać z zagrożonego rejonu.

Wiadomo, że górnicy ci mają dostęp do tzw. lutniociągu, czyli przewodu wentylacyjnego, którym dociera do nich świeże powietrze. Choć jest z nimi kontakt, miejsce, w którym się znajdują, jest odcięte przez pożar. W nocy próbowało przedostać się do nich dwóch ratowników, jednak nie doszli do celu, a kontakt z nimi się zerwał.

Warunki się pogarszały: trwał i rozprzestrzeniał się pożar, przez co spadał poziom tlenu w powietrzu. Władze podjęły decyzję o ewakuacji pozostałych ratowników. Nie jest pewne co stało się z dwoma zaginionymi.

W akcji ratunkowej uczestniczy dziesięć zastępów: 6 z kopalni w której doszło do wybuchu i po dwa z Wodzisławia Śląskiego i Bytomia.

Przedstawiciele nadzoru górniczego ocenili wstępnie, że w "Krupińskim" nie doszło do wybuchu (metan wybucha w stężeniach od 5 do 15 proc.), a do lokalnego zapalenia się metanu. Do ostatniego zapłonu tego gazu, w którym nie zostali poszkodowani górnicy, doszło w połowie marca w katowickiej kopalni "Staszic".

Ostatnia spowodowana wybuchem metanu katastrofa górnicza miała miejsce 18 września 2009 r. w ruchu "Śląsk" kopalni "Wujek". W dniu wypadku zginęło tam 12 górników, ośmiu kolejnych zmarło w następnych dniach w szpitalach.

sg