Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Katarzyna Karaś 14.05.2011

Japonia: zmarł jeden z pracowników uszkodzonej elektrowni w Fukushimie

To pierwszy jak dotąd przypadek od trzęsienia ziemi i fali tsunami z marca, że na terenie elektrowni zmarł człowiek.
Japonia: zmarł jeden z pracowników uszkodzonej elektrowni w Fukushimiefot. TEPCO

Ponad 60-letni mężczyzna pracował w stacji przetwarzania zużytego paliwa. Nagle źle się poczuł i stracił przytomność. Został odwieziony do szpitala. Tam zmarł. Przyczyny zgonu nie są na razie znane.

Incydent nastąpił podczas instalowania nowego systemu chłodzenia w siłowni, w której doszło do stopienia rdzenia i całkowitego jego obnażenia.

Na ciele zmarłego nie wykryto żadnych radioaktywnych substancji. Mężczyzna nie miał widocznych obrażeń. Pracę w elektrowni rozpoczął w ubiegły piątek.

W chwili wypadku miał na sobie ochronny kombinezon. Dawka promieniowania, na jaką był wystawiony, była niewielka, ok. 0,17 milisieverta.

Sąsiedni pracownik nie narzekał na żadne dolegliwości.

Nastąpił wyciek skażonej wody?

Eksperci Tepco, operatora elektrowni, rozpoczęli poszukiwania tysięcy ton skażonej wody. Wcześniej około dziesięciu tysięcy ton chłodzącej wody wpompowano do reaktora pierwszego, gdzie stopiły się rdzenie paliwowe.

Woda powinna spłynąć dospecjalnego zbiornika, jest tam jednak tylko połowa wpompowanej wody. Oznacza to, uważa Tepco, że nastąpił wyciek, prawdopodobnie do piwnic elektrowni. Nie można tam jednak wejść ze względu na zbyt wysokie skażenie.

Zamknięto elektrownię Hamaoka

Elektrownia znajduje się 200 kilometrów na południowy zachód od Tokio. Sejsmolodzy ostrzegali, że może tam dojść do wstrząsów.

Elektrownia miała pięć reaktorów, ale ostatnio czynne były tylko dwa z nich - reaktory numer cztery i pięć. Reaktory numer jeden i dwa zostały skonstruowane w 1970 roku, wyłączono je w 2009 roku.

Elektrownia Hamaoka produkowała 12 procent energii, oferowanej przez operatora Chubu Elektric. Operator dostarczał energię do dużej części przemysłowego regionu Japonii, w tym do wielu fabryk Toyoty.

Premier Japonii Naoto Kan oświadczył, że elektrownia powinna zostać zamknięta do czasu, gdy zostanie zbudowana specjalna konstrukcja, chroniąca siłownię przed ewentualnymi wstrząsami i falą tsunami. Według mediów, może to potrwać około dwa lata.

Japońskie władze, zamykając część elektrowni na terenie kraju, chcą zapobiec podobnym katastrofom, jak awaria siłowni Fukushima. Wywołała ona największy kryzys atomowy na świecie od katastrofy w Czarnobylu przed 25 laty.

IAR,PAP,kk