Na skrzyżowaniu ulic Styczyńskiego i Andersa w Gliwicach uderzył w słup sygnalizatora świetlnego.
Uprowadzonym pojazdem podróżowało 60 pasażerów, nieświadomych co właściwie się dzieje. Na szczęście żadnemu z nich nic się nie stało. Zatrzymanego nastolatka mundurowi umieścili w policyjnym areszcie. Miał około dwóch promili alkoholu w organizmie i - jak mówią policjanci - wyrażał skruchę.
W sprawie porwania autobusu zostało wszczęte śledztwo. Nastolatek usłyszy zarzuty popełnienia kilku przestępstw: kierowania pojazdem pod wpływem alkoholu, prowadzenia pojazdu bez uprawnień, krótkotrwałego użycia pojazdu oraz stworzenia zagrożenia dla życia wielu osób, za co grozi nawet osiem lat więzienia
To już kolejny tego typu przypadek w ostatnim czasie. W kwietniu pijany 29-letni mężczyzna porwał autobus linii 255 w Rudzie Śląskiej na trasie z Goduli do Halemby. Podszył się pod nowego pracownika firmy przewozowej i zmienił za kółkiem właściwego kierowcę. Miał 4 promile alkoholu we krwi.
PAP/ "Dziennik Zachodni"/ aj