Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Anna Wittenberg 17.06.2011

Prokuratura zajmie się schroniskiem dla zwierząt

Pracownicy na stronie internetowej publikują dane osób, które wg. nich niesolidnie zajmowały się adoptowanymi psami.

Na stronie schroniska w Zgierzu można przeczytać, że Magdalena B. i Paweł M. nadużywają alkoholu i przez pół roku adoptowali z kilku schronisk kilkanaście psów, które potem w niewyjaśniony sposób zniknęły.

Inny wpis ostrzega przed kolejną osobą, która adoptowała psa, następnie porzuciła go. Zwierzę błąkało się przez dwa miesiące. Odnalazło się dzięki wszczepionemu czipowi.

Podobne historie pojawiają się obok kilku innych nazwisk. Zdaniem schroniska, wszystkie osoby na liście są niesolidnymi opiekunami, którym nie wolno powierzać zwierząt.

- To ostrzeżenie dla innych placówek - wyjaśnia schronisko.

Wiceprezes fundacji, która prowadzi schronisko Dagmara Andrzejewska, przekonuje, że lista ma na celu nie tylko ostrzec innych przed tymi osobami, ale również sprawić, by ludzie, którzy adoptują zwierzęta nie czuli się bezkarnie i nie traktowali zwierząt przedmiotowo.

Sprawa być może nie wzbudziłaby sensacji, ale w witrynie są też opublikowane adresy domowe osób, które porzuciły zwierzęta. Stronę schroniska bada policja i prokuratura. W myśl ustawy o ochronie danych osobowych, za ujawnienie informacji nią objętych grozi kara do dwóch lat pozbawienia wolności.

To nie pierwszy raz, kiedy schroniskiem w Zgierzu interesują się funkcjonariusze. Pod koniec kwietnia strażnicy miejscy znaleźli w jego pobliżu zakopane szczątki co najmniej kilkunastu psów. W trakcie kontroli schroniska okazało się, że placówka fałszuje umowy adopcyjne. Obie sprawy bada już zgierska prokuratura.

PAP, wit