Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR
Tomasz Kamiński 29.06.2011

Grecki parlament głosuje nad cięciami

W greckim parlamencie rozpoczną się we środę głosowania nad przyjęciem restrykcyjnego planu budżetowego, który ma przynieść 28 miliardów euro oszczędności i 50 miliardów euro dochodu z prywatyzacji.
Grecki minister finansów Evagelos Venizelos podczas debaty w parlamencie na temat pakietu oszczędnościowegoGrecki minister finansów Evagelos Venizelos podczas debaty w parlamencie na temat pakietu oszczędnościowegofot. PAP/EPA/KATERINA MAVRONA

Przyjęcia okrojonego o prawie 30 miliardów euro projektu budżetu na lata 2012-2015 żąda Unia Europejska i Międzynarodowy Fundusz Walutowy. To warunek wypłacenia Atenom kolejnej transzy kredytu w wysokości 12 miliardów euro. Jeżeli tak się nie stanie, Grecji grozi bankructwo.

We wtorek trwał strajk generalny i organizowano w Grecji protesty. Policja użyła gazu łzawiącego. Aresztowano 14 osób, 46 było rannych w zamieszkach.

Rządząca socjalistyczna partia Pasok ma 155-osobową większość w 300-osobowym parlamencie. Dwóch deputowanych zapowiedziało jednak, że nie zagłosuje za przyjęciem planu. Ambasador Polski w Atenach Michał Klinger powiedział Polskiemu Radiu, że te obawy są nieuzasadnione. - Informacja o kruszeniu się większości parlamentarnej ostatnio pojawia się często i nigdy nie okazała się na tyle prawdziwe, żeby rzeczywiście rząd stracił większość - powiedział dyplomata.

Zdaniem Michała Klingera, za przyjęciem planu oszczędnościowego przemawia również czynnik społeczny. - Społeczeństwo greckie zdaje sobie sprawę, że nie ma innej drogi, jak tylko drastyczne i dotkliwe cięcia - powiedział Polskiemu Radiu. Jednak z sondaży wynika, że planom oszczędnościowym rządu sprzeciwia się ponad dwie trzecie Greków, o czym świadczą także nieustanne manifestacje przed parlamentem w Atenach. Jeśli posłowie uchwalą dziś lub jutro plan oszczędnościowy, dzień później zmiany wejdą w życie.

Plan oszczędnościowy zawiera między innymi wzrost podatku drogowego, na rzecz walki z bezrobociem, VAT-u na usługi gastronomiczne z 13 do 23 procent, a także akcyzy na alkohol i papierosy o 25 procent. Projekt tworzy nowy podatek dla emerytów poniżej 60 roku życia, a także wydłuża tydzień pracy dla administracji publicznej z 37,5 do 40 godzin. Według wyliczeń ekonomistów, przeciętny Grek straci na zmianach ponad 2 tysiące euro rocznie.

Oszczędności greckiemu rządowi ma przynieść również prywatyzacja, która powinna dać około 50 miliardów euro do 2015 roku. Pod młotek pójdą lotniska, koleje, porty, grecka telekomunikacja, a także banki, wodociągi, poczta. Według prognozy Komisji Europejskiej, dług publiczny wzrośnie do 158 procent PKB w tym roku i wyniesie około 364 miliardów euro. Żadne państwo unijne nie ma tak złych statystyk.

Ekonomiści wyliczają trzy główne powody greckiego kryzysu - fałszowanie danych statystycznych, korupcję i unikanie płacenia podatków. Od 2000 roku Ateny zaniżały wskaźniki deficytu budżetowego i długu publicznego, by wstąpić do strefy euro w 2001 roku. Natomiast systemowa korupcja i przyzwolenie na łapownictwo to podstawowa patologia greckiego państwa. Średnia wysokość łapówki w Grecji wynosi prawie 1400 euro na rodzinę rocznie - wylicza Transparency International. Grecy unikają także płacenia podatków. Jak szacuje grecka skarbówka, nawet 25 procent należnych podatków pozostaje w kieszeniach mieszkańców tego kraju.

IAR/tk