Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Katarzyna Karaś 29.06.2011

"Raport zostanie opublikowany za kilkanaście dni"

- Raport Millera na pewno nie będzie dostępny dla opinii publicznej w tym tygodniu - poinformował rzecznik rządu Paweł Graś. Jednocześnie zapewnił, że rząd "nie ściga się na raporty z PiS".
Paweł GraśPaweł Graśfot. pawelgras.pl

Graś, który był gościem TVP1, powiedział, że na raport komisji kierowanej przez szefa MSWiA Jerzego Millera jeszcze jakiś czas trzeba będzie poczekać, "by wszyscy mogli się z raportem i prezentacją przygotowaną na jego podstawie zapoznać".

Graś podkreślił, że przez 14 miesięcy "trwała bardzo intensywna praca kilkudziesięciu ekspertów, zarówno cywilnych, jak i wojskowych, nad próbą wyjaśnienia przyczyn katastrofy i nad przygotowaniem zaleceń, rekomendacji, by takie katastrofy więcej się nie powtórzyły".

Podkreślił, że również wojsko, siły powietrzne i Ministerstwo Obrony Narodowej czekają na publikację raportu, "po to by wyciągnąć wnioski i zbadać czy jakieś zaniedbania w 36. Pułku Lotnictwa Transportowego były". - Wszyscy, którzy są do tego upoważnieni będą wyciągać wnioski - zapewnił Graś.

Pytany czy po publikacji raportu komisji Millera "polecą głowy" - co sugeruje w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" jeden z członków komisji ministra Millera - rzecznik rządu odparł, że "od wyciągania odpowiedzialności personalnych jest prokuratura - wojskowa i cywilna".

- To prokuratura jest upoważniona do wyciągania wniosków personalnych i ewentualnego stawiania zarzutów za zaniedbania. Nie znam treści raportu Millera i trudno mi powiedzieć czy są tam zalecenia i rekomendacje dotyczące spraw personalnych. Takie wnioski będzie wyciągał premier i ci, których ten raport bezpośrednio dotyczy - w MON, w Sztabie Generalnym, w Dowództwie Sił Powietrznych - dodał.

Nie ścigamy się z Macierewiczem

W nawiązaniu do zaplanowanej na środę konferencji PiS, na której Jarosław Kaczyński i Antoni Macierewicz zaprezentują "białą księgę", dokument o przyczynach katastrofy smoleńskiej przygotowany przez parlamentarny zespół badający przyczyny katastrofy smoleńskiej kierowany przez Macierewicza, Graś stwierdził, że rząd "nie prowadzi żadnego wyścigu z panem Macierewiczem, ani żadnego wyścigu na raporty.

Graś ocenił, że PiS nieprzypadkowo wybrało termin prezentacji "białej księgi". - To jest dzień przed objęciem przez Polskę prezydencji w UE. Myślę, że będzie tutaj dużo polityki, dużo politycznego szumu, a mało konkretów - dodał. - Wypadki lotnicze powinni badać ludzie, którzy mają ku temu wykształcenie i przygotowanie - ocenił.

Rzecznik rządu przypomniał losy przygotowanego przez Macierewicza, wówczas szefa Służby Kontrwywiadu Wojskowego, raportu z likwidacji Wojskowych Służb Informacyjnych. - Na podstawie tego raportu pan Macierewicz złożył kilkadziesiąt doniesień do prokuratury. Chyba żadne się nie ostało, a ludzie opisani w tym raporcie jeden po drugim wygrywają procesy - zauważył.

Polska komisja badająca okoliczności i przyczyny katastrofy Tu-154M z 10 kwietnia 2010 zakończyła po ponad 14 miesiącach swoje prace. W poniedziałek przygotowany przez nią ponad 300-stronicowy raport został przekazany premierowi Donaldowi Tuskowi.

Raport został przekazany do tłumaczenia na język angielski i rosyjski. Niezwłocznie po zakończeniu tłumaczenia raport zostanie upubliczniony.

IAR,PAP,kk