Lisy porywają ozdobne ptaki z Zagrody Ocalenie

Właściciel Zagrody Ocalenie Tomasz Copija za własne pieniądze prowadzi przytulisko dla zwierząt chorych, bezdomnych albo skazanych na rzeź. Teraz pozostał sam w walce z przepisami i urzędnikami, którzy nie wiedzą, jak skutecznie w takim przypadku zadziałać.

- Wójt powiedział, że to nie mieści się w jego obowiązkach. Potem przekazał sprawę do urzędniczki gminnej. Przysłano do mnie myśliwego, który powiedział, że nie może odstrzelić lisów i nie wiem po co go do mnie przysłano. Powiedział mi, żebym zastawił sobie pułapki. Ja to zrobiłem, ale lis na mnie "leje". Nie chce się na to złapać, wchodzi przez siatkę, bierze co chce i idzie - mówi Copija.

- Kontaktowałem się z członkami koła łowieckiego i wspólnie szukamy jakiegoś rozwiązania - tłumaczy burmistrz Pakosławic Jarosław Nosal.

Urzędnicy narzekają w takich przypadkach na niejasne przepisy. Koła łowieckie twierdzą, że nie mogą odstrzelić dzikiego zwierzęcia na terenie zabudowanym, a weterynarze także nie mogą nic zrobić, nie mając stosownej decyzji urzędnika.

IAR,kk