Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR
Sylwia Mróz 24.07.2011

Świadek zamachów: trzęsłam się przez 10 minut

Norweska fotoreporter Chris Elbreck w momencie eksplozji w Oslo była w kawiarni znajdującej się kilkaset metrów od budynków rządowych.
Świadek zamachów: trzęsłam się przez 10 minut(fot. PAP/EPA/JOERG CARSTENSEN)

W rozmowie z wysłannikiem Polskiego Radia Wojciechem Cegielskim wspomina, jak wyglądały pierwsze chwile po zamachu. - Byłam w kawiarni i piłam kawę, gdy nagle fala uderzeniowa wstrząsnęła całą kawiarnią. Słychać było, jak tłuką się szklanki i jak wypadają szyby. Wybiegłam na ulicę i zobaczyłam budynki bez okien i wydobywający się dym. Bałam się, że będzie kolejny wybuch. Kiedy zobaczyłam wielu rannych ludzi, uciekających z budynków, zdałam sobie sprawę, że sytuacja jest bardzo poważna. Nigdy jeszcze nie przeżyłam tak potężnego wybuchu. Wszyscy uciekali, baliśmy się, że budynki się zawalą. Jeszcze kilka minut po wybuchu wszyscy byli w szoku, byli w bezruchu. Na miejsce przyjechały wozy policji i straży pożarnej, i zostaliśmy szybko ewakuowani - mówi dziennikarka.

Chris Elbreck wspomina, że przez pierwsze chwile po wybuchu była w szoku. - Przez następnych 10 minut cała się trzęsłam, nie byłam w stanie odebrać telefonu ani do nikogo zadzwonić. Szukałam rannych, starałam się dowiedzieć, czy mogę jakoś im pomóc, a potem przyjechała policja. Przez cały wieczór próbowałam się uspokoić, a z godziny na godzinę docierało do mnie to, co stało się na wyspie. Kiedy obudziłam się następnego ranka i dowiedziałam się, ile osób tam zginęło, zaczęłam płakać. Nie byłam zresztą jedyna - komentuje Elbreck.

Zamachy w Norwegii


Mieszkańcy stolicy Norwegii zapalą wieczorem świeczki w oknach swoich domów. W ten symboliczny sposób chcą wyrazić solidarność z rodzinami ofiar oraz poszkodowanymi w podwójnym zamachu w Oslo i na wyspie Utoya. Informację o akcji Norwegowie od kilku godzin rozsyłają SMS-ami oraz poprzez portal społecznościowy Facebook.

W piątkowych zamach zginęły 93 osoby. Siedem osób zabiły eksplozje w pobliżu budynków rządowych w Oslo, a 86 osób zginęło, kiedy na wyspie Utoya zamachowiec otworzył ogień do młodzieży przebywającej na letnim obozie.

Cała Norwegia pogrążona jest w żałobie. Przed katedrą w Oslo oraz przed innymi kościołami ludzie składają kwiaty i zapalają znicze. Zarówno w norweskiej stolicy, jak i w wielu innych miastach flagi są opuszczone do połowy masztów. Stacje radiowe emitują spokojniejszą niż zazwyczaj muzykę.

/
/



sm