Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Katarzyna Karaś 02.08.2011

Media: MAK odrzucił polską wersję wydarzeń

Międzynarodowy Komitet Lotniczy (MAK) ponownie podkreślił, że załoga poddana była psychologicznej presji - podają zagraniczne agencje informacyjne.
Przedstawiciele MAK: Aleksiej Morozow (L) i Georgij Jachmieniejew (R)Przedstawiciele MAK: Aleksiej Morozow (L) i Georgij Jachmieniejew (R) fot.PAP/EPA/Siergiej Czirikow

Agencja AP podała, że Rosja "z irytacją" (w kolejnej depeszy wycofano to sformułowanie) odrzuciła polski raport, w którym napisano, że mylące naprowadzanie polskiego samolotu przez rosyjskich kontrolerów przyczyniło się do katastrofy.


Odpowiedź MAK na raport Millera - relacja na żywo>>>


Szef Komisji Technicznej MAK Aleksiej Morozow utrzymywał, że wskazówki kontrolerów dla załogi były precyzyjne, a radar i światła na lotnisku funkcjonowały normalnie, wbrew temu, co napisano w polskim raporcie - doniosła AP.

Morozow - jak podkreśla AP - powtórzył ustalenia MAK, że przyczyną wypadku było "zejście załogi samolotu poniżej bezpiecznej wysokości w desperackiej próbie lądowania". Tymczasem - jak zauważa AP - "polscy śledczy ustalili, że Tu-154 leciał ok. 60 metrów niżej niż sądzili piloci tuż przed zahaczeniem o drzewo i katastrofą". Agencja zacytowała też słowa Morozowa o tym, że niedociągnięcia techniczne "nie miały związku z przyczyną katastrofy".

Zobacz serwis specjalny - raport Millera>>>

Presja była, albo jej nie było

MAK kolejny raz poruszył kwestię presji, jakiej poddani byli członkowie załogi Tu-154 - podała AFP. Francuska agencja przytoczyła słowa Morozowa, wg którego dowódca Sił Powietrznych gen. Andrzej Błasik wszedł do kokpitu i przekazywał informacje na temat wysokości. W opinii Morozowa - napisała agencja - można takie zachowanie uważać za wywieranie "psychologicznej presji na załogę".

AFP podkreśliła, że raport komisji Millera "nie odnotował presji na załogę w sprawie wymuszenia lądowania". Przypomniała też, że wg raportu MAK opublikowanego w styczniu, prezydent Lech Kaczyński i inne wysokie rangą osoby na pokładzie wywierały presję na załogę.

Na obecność dowódcy Sił Powietrznych w kabinie zwróciła też uwagę hiszpańska agencja EFE, która relacjonowała, że rosyjscy eksperci uważali takie zachowanie za naruszenie międzynarodowych standardów lotniczych.

PAP,kk