Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
polskieradio.pl
Szymon Gebert 25.08.2011

W willach Kaddafiego "kobiety, alkohol, narkotyki"

- W bunkrach Kaddafiego mieliśmy wszystko: alkohol, kobiety, narkotyki. Słyszałem historie o zabijaniu ludzi dla zabawy i zmuszaniu do gry w rosyjską ruletkę – opowiada "Time" b. oficer jugosłowiańskiej armii, do niedawna najemnik w Libii.
Dzieci bawią się na czołgu w Zawiji, ok. 70 kilometrów na zachód od TrypolisuDzieci bawią się na czołgu w Zawiji, ok. 70 kilometrów na zachód od TrypolisuFot. PAP/EPA/HANNIBAL HANSCHKE

- Większość moich ludzi pochodziła z południa Libii i z Czadu, ale było też trochę ludzi z krajów na południe od Libii – cytuje słowa Mario brytyjski "Time". Weteran wojen w byłej Jugosławii, oficer artylerii, opuścił Kaddafiego 10 dni przed szturmem powstańców na Trypolis, bo otrzymał cynk od innego najemnika. – Życie w bunkrach i ośrodkach Kaddafiego było surrealistyczne. Naokoło trwała wojna, a w środku były imprezy, kobiety, alkohol i narkotyki – mówi 41-letni Mario.

Zobacz raport specjalny - upadek Kaddafiego>>>

– Jeden z krewnych Kaddafiego zabrał mnie do jednej z jego willi, gdzie zaproponowali mi wszystko, czego chcę. Słyszałem historie o ludziach zabijanych dla zabawy, albo zmuszanych do gry w rosyjską ruletkę z widzami, którzy naokoło robią zakłady. Jak na filmach – cytuje dalej słowa najemnika "Time".

Według niego walka z powstaniem szła dobrze, dopóki w wojnę nie włączyło się NATO. – Poziom dyscypliny był niski, a ludzie za głupi, żeby się czegokolwiek nauczyć. Ale wszystko było dobrze, dopóki nie zaczęły się naloty. Druga strona była równie słaba, jeśli nie gorsza. Muammar Kaddafi rozgniótłby powstańców, gdyby Zachód nie interweniował – powiedział 41-letni Chorwat z Bośni.

Zobacz galerię: Dzień na zdjęciach >>>

Po kilku miesiącach nalotów sytuacja, według opowieści Mario, była coraz gorsza. Do końca czerwca prawie 1/3 ludzi, którymi dowodził najemnik, uciekła lub przeszła na stronę wroga. Pociski NATO kilkukrotnie atakowały bezpośrednio jego jednostkę, powodując "wiele ofiar". Od tego etapu konfliktu, mówi Mario, "sprzęt wojskowy przestał mieć (wcześniejsze – red.) znaczenie. Musieliśmy używać kamuflażu i unikać otwartego terenu".

"Time" rozmawiał także z innym byłym najemnikiem, który stolicę Libii opuścił w ostatnim momencie – 21 sierpnia. – Tam panuje chaos. Cały system się zawalił. Wiedziałem, że taki dzień nadejdzie. Nie rozmawiałem z Kaddafim od czterech tygodni, nie chciał słuchać – powiedział gazecie były generał jugosłowiańskiej armii. Porównał też Kaddafiego do Milosevicia, obu nazywając "głupkami". – Nie można walczyć z NATO i odgrywać roli szaleńca jak ten facet – skwitował krótko porażkę Kaddafiego.

sg